Pierwsze bociany już ruszyły w wędrówkę do ciepłych krajów. Zauważono to m.in. w Żywkowie - bocianiej stolicy Polski położonej w gminie Górowo Iławeckie. Ornitolodzy podkreślają, że to zdecydowanie szybciej niż przed rokiem.

REKLAMA

Pierwsze bociany opuściły gniazda już na początku sierpnia.

W Żywkowie zauważyliśmy, że 60-70 procent dorosłych osobników już zniknęła na stałe, bo nie pojawiają się w gniazdach. Część młodych także już opuściła swoje miejsca. Możemy niestety powiedzieć, że już rozpoczęła się jesienna wędrówka tych ptaków do ciepłych krajów - mówi Sebastian Menderski z Polskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków.

Również po nadajnikach GPS widać, że bociany są już w drodze. W zeszłym roku o odlocie ptaków pisaliśmy około 10 sierpnia. W tym roku, migracja zdecydowanie przyspieszyła. Z czego to wynika?

To trend, który obserwujemy od wielu lat. Ptaki wcześniej przylatują i wcześniej odlatują. Jest to spowodowane ociepleniem się klimatu, wcześniej rozpoczętymi lęgami. Dorosłe ptaki nie czekają na młode, bo nie mają tutaj już co robić i odlatują, wypełniły swoją rolę. W dodatku pogoda im sprzyja - mówi ornitolog.

Jak długo będzie trwała wędrówka bocianów do Afryki? To zależy m.in. od pogody. Ptaki nie lecą lotem aktywnym. Wykorzystują ciepłe prądy, dzięki którym wnoszą się na bardzo duże wysokości, nie używając praktycznie do tego siły, nie machają skrzydłami. Takim lotem są w stanie polecieć nawet kilkadziesiąt kilometrów.

Jesienna migracja jest zdecydowania dłuższa od tej wiosennej. Wiosną ptaki spieszą się do gniazd, bo mają do wypełnienia rodzicielską rolę. Natomiast jesienią, jeżeli już znajdą jakieś dobre żerowisko, gdzie mogą odbudować zapasy energetyczne, zatrzymują się na dłużej, żerują, odpoczywają, więc nie spieszą się - dodaje Menderski.

W tym roku w Żywkowie było o jedną parę więcej niż przed rokiem i o dwie bocianie pary więcej, niż dwa lata temu. Bociany, które jeszcze u nas we wrześniu, prawdopodobnie zostaną w Polsce na zimę, ewentualnie polecą na południe Europy.