Dzisiaj rozpoczęło się badanie telefoniczne, w którym ankieterzy Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych zapytają olsztynian o przyszłość pomnika autorstwa Xawerego Dunikowskiego. Chodzi o popularne "szubienice", czyli były pomnik wdzięczności armii czerwonej. Monument od lat wzbudza wiele kontrowersji, a po ataku Rosji na Ukrainę wrócił temat jego usunięcia.

REKLAMA

Pomnik, którego autorem jest Xawery Dunikowski - artysta rzeźbiarz, ocalały z obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu, odsłonięto w 1954 roku, do rejestru zabytków trafił w 1993 roku. Początkowo był to Pomnik Wdzięczności dla Armii Czerwonej. Na początku lat 90. jego oficjalną nazwę zmieniono na Pomnik Wyzwolenia Ziemi Warmińskiej i Mazurskiej. Od wielu lat różne środowiska spierają się, czy monument, na którym jest widoczny sierp i młot, powinien stać w centrum Olsztyna. Spór zaostrzył się po agresji Rosji na Ukrainę. Część osób chce rozebrania pomnika, część jego przeniesienia. Są też zwolennicy zostawienia go, ale z dodatkowym opisem.

Prezydent Olsztyna: Emocje mogą być złym doradcą

Tak ważna decyzja powinna zostać dobrze przemyślana i szeroko przedyskutowana. Z uwagi na dramatyczne wydarzenia jakie rozgrywają się teraz za naszą wschodnią granicą jesteśmy teraz pełni emocji, a one mogą być złym doradcą. I dlatego postanowiłem zasięgnąć opinii ekspertów w tej sprawie - mówi prezydent Olsztyna, Piotr Grzymowicz.

W tej sprawie odbyły się już spotkania z zainteresowanymi tym tematem osobami. Pierwsze spotkanie było w gronie historyków, architektów oraz społeczników, którzy od lat są zaangażowani w sprawy związane z przyszłością tego monumentu. Ta dyskusja pokazała, że nasze społeczeństwo jest bardzo podzielone. Większość architektów i historyków, którzy uczestniczyli w spotkaniu uważa, że pomnik jest symbolem naszej przeszłości i choć była ona trudna i bolesna, to powinien on pozostać w krajobrazie Olsztyna i służyć jako świadectwo pamięci. W związku z tym należy ten monument należycie uczytelnić i umieścić przy nim tablice lub też inne instalacje, które opowiadałyby o naszej historii. Wśród postulatów była też zmiana nazwy na taką, która mówiłaby o wojnie i krzywdzie jaką wyrządzili naszym rodakom sowieci.

Podobnego zdania była także większość kombatantów, którzy uczestniczyli w drugim spotkaniu konsultacyjnym z prezydentem miasta. Podobny pomnik Dunikowskiego stoi na Górze Św. Anny, na Śląsku i tam nikt nie zamierza niczego burzy - mówił Jarosław Wolski ze Związku Inwalidów Wojennych Rzeczypospolitej Polskiej.

"Pomnik hańby"

Innego zdania są natomiast przedstawiciele organizacji patriotycznych.

W 1954 roku nie z naszej winy, pomnik hańby został wybudowany. Ale po 1989 roku, już z naszej winy pomnik nadal trwał. Ten pomnik powinien być przeniesiony w inne miejsce. O to wołają pomordowani kiedyś nasi rodacy. O to wołają ci, którzy walczą na Ukrainie. Jeżeli chodzi o przyszłość tego miejsca, w naszym mieście mamy wiele postaci, które można by tutaj upamiętnić pomnikiem. Na przykład Król Kazimierz Jagiellończyk, który 568 lat temu wydał akt inkorporacji Ziemi Warmińskiej i Pomorskiej do Rzeczpospolitej. Ta przestrzeń, którą my odzyskujemy dla Olsztyna jest ważna, bo usytuowana w reprezentacyjnym miejscu. O tym miejscu powinni zdecydować mieszkańcy Olsztyna - mówi Marek Nowacki z Ruchu Społecznego im. Lecha Kaczyńskiego.

Są też pomysły stworzenia w tym miejscu muzeum sztuki nowoczesnej, czy postawienia pomnika Piłsudskiego.

Wszyscy są raczej zgodni, że o losie pomnika powinni zdecydować mieszkańcy. Badanie w tej sprawie na grupie 1000 mieszkańców Olsztyna przeprowadzi firma IBRIS i potrwa ono do 28 kwietnia.

W badaniu ankieterzy zapytają czy zdaniem mieszkańców pomnik powinien pozostać na obecnym miejscu, a jeśli tak to czy powinien być uczytelniony i czy nazwa powinna zostać zmieniona. Jeśli natomiast mieszkańcy nie będą chcieli, by pomnik pozostał, to ankieterzy zapytają gdzie powinien zostać przeniesiony.