Osadza się na parapetach, balkonach, szybach czy kałużach, ale najlepiej jest widoczny na samochodach. Żółty pył, bo o nim mowa, każdej wiosny wprowadza kierowców w złość, wszak nie ma nic gorszego, niż brudne auto chwilę po wyjeździe z myjni. Czym jest żółty pył? Skąd się bierze? Czy może zaszkodzić zarówno nam, jak i karoserii samochodu? Odpowiedzi mogą zaskakiwać.
Choć niektórym może się wydawać, że żółty pył to popularny pył znad Sahary, o którego nadciągnięciu nad Polskę Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej informuje regularnie, prawda jest zgoła odmienna.
Piasek z największej gorącej pustyni na świecie jest pomarańczowo-rudy, a tutaj mowa o kolorze żółtym. Nalot, który obecnie obserwujemy m.in. na samochodach, nie ma z nim nic wspólnego.
Żółty pył to "sprawka" drzew iglastych, takich jak sosna czy świerk. Zaczynają one obficie pylić już w kwietniu; żółty pył będzie nas "prześladował" przynajmniej do połowy czerwca. Szczególnie "złośliwe" są sosny i świerki. Ta pierwsza tylko z jednego kwiatu produkuje ponad 150 tys. drobinek pyłu...
Każdy rodzaj brudu na naszych samochodach może denerwować - i to nie tylko osoby szczególnie pedantyczne, ale każdego, kto dopiero wyjechał z myjni. A że mycie samochodu i dbanie o jego lakier jest ważne, wiedzą wszyscy. Regularnie czyszczona karoseria będzie po prostu służyła dłużej.
Żółty pył szczególnie denerwuje kierowców ciemnych samochodów, bo na takich widać go najbardziej. Nie oznacza to jednak, że na jaśniejszych karoseriach jest niezauważalny.
Kwestia osadzania się żółtego pyłu na samochodach jest szczególnie uciążliwa dla osób, które mieszkają w regionach Polski, gdzie występuje znacznie więcej drzew iglastych. Kłopot będą mieli również kierowcy, którzy parkują samochody w cieniu iglaków zasadzonych np. na osiedlach.
Warto mieć na uwadze, że pylenie będzie intensywniejsze w cieplejsze dni i przy silniejszym wietrze.
Żółty pył na samochodach to tylko i wyłącznie kwestia estetyki. Jeśli samochód jest nim pokryty, to przy pierwszym deszczu pojawią się zacieki - a to wygląda koszmarnie. Sposobem na usunięcie żółtego pyłku z karoserii jest po prostu... wizyta na myjni.
Co ważne, żółty pył nie stanowi zagrożenia dla karoserii - pod warunkiem, że nie wycieramy go "na sucho". Z żółtym pyłem mogą być wymieszane drobinki piasku i inne zabrudzenia, które przy wycieraniu np. suchą szmatką mogą porysować lakier.
Żółtego pyłu nie sposób uniknąć. Nie pomoże nawet ciągłe trzymanie samochodu w garażu, bo przecież do pracy trzeba jakoś dojechać, a to idealny moment, by na karoserii pojawił się niewielki osad.
Garażowanie samochodu w każdym możliwym miejscu (w domu, w pracy) wydaje się najlepszym rozwiązaniem, choć trzeba uczciwie przyznać, że nie jest panaceum. Można również myć samochód co 20 minut, ale nie ma to większego sensu.
Choć żółty pyłek sam w sobie uczula bardzo rzadko, zgubne skutki pylenia sosny mogą odczuwać również alergicy - pył może bowiem podrażniać i uszkadzać błonę śluzową nosa. To z kolei może sprawić, że alergicy w trakcie późniejszego pylenia traw i innych roślin mogą odczuwać nasilone objawy.
Pyłek sosny - dzięki swoim właściwościom przeciwzapalnym - jest tradycyjnie stosowany do celów leczniczych. Jego unikalność polega na tym, że stanowi jedno z nielicznych naturalnych źródeł testosteronu.
Zwolennicy medycyny naturalnej dowodzą, że pyłek sosny przeciwdziała zmęczeniu, wydłuża czas przeżycia w warunkach stresu, obniża stężenie cholesterolu we krwi czy działa przeciw miażdżycowo. Systematyczne stosowanie przez długi czas może pobudzać siły witalne, działać odmładzająco oraz zapobiegać przedwczesnemu starzeniu się organizmu.
Pyłek sosny można stosować zarówno jako dodatek do żywności, a nawet jako składnik nalewek.