Strażacy opanowali pożar, który w nocy z piątku na sobotę wybuchł na składowisku samochodów w Tomaszowie koło Żagania (Lubuskie). Trwa dogaszanie. Nie ma informacji o poszkodowanych.
Strażacy rozbierają stertę i zalewają ją wodą. Trwa dogaszanie. Może ono potrwać nawet do rana w niedzielę - powiedział st. bryg. Arkadiusz Kaniak, rzecznik lubuskiej straży pożarnej.
Nie ma już zadymienia związanego z pożarem. Nad złomowiskiem unosi się para wodna.
Paliło się złomowisko odpadów metalowych o wielkości około hektara. Ogniem objęta była powierzchnia około pięciu arów. Jak informowała Państwowa Straż Pożarna, z ogniem walczyło nawet 200 strażaków i 50 samochodów.
Dojechał również pluton z woj. dolnośląskiego. Na miejscu akcją dowodzi zastępca komendanta lubuskiej straży pożarnej.
Na miejscu dziaania prowadzi 200 straakow i 50 samochodw w tym grupa ratownictwa chemiczno-elologicznego z Gorzowa Wielkopolskiego, ktra dokonuje pomiarw powietrza: (wskazania powietrza nie pokazuj przekroczenia dopuszczalnych norm). #straacy pic.twitter.com/DwfYixLDNB
KGPSPMay 25, 2024
Na miejscu pracują strażacy i policjanci, którzy zabezpieczają miejsce zdarzenia i podejmują czynności zmierzające do ustalenia przyczyn pożaru - mówił rano RMF FM sierżant sztabowy Arkadiusz Szlachetko z Komendy Powiatowej Policji w Żaganiu.
Wraki samochodów i metalowe części są składowane w stertach o wysokości około dziesięciu metrów. Dlatego strażacy muszą ściągać warstwa po warstwie, każdą przelewać, aż dojdą do samego dna.
Na miejscu jest też grupa chemiczno-ekologiczna, ktora monitoruje skażenie środowiska. Jak na razie nie zanotowano przekroczenia norm związanych z ewentualnym zanieczyszczeniem środowiska - usłyszała nasza reporterka od Arkadiusza Kaniaka.