Od września w Urzędzie Miasta Włocławek obowiązuje 35-godzinny tydzień pracy. Rozwiązanie, które najpierw zostało wprowadzone w ratuszu, docelowo ma objąć inne miejskie jednostki.

REKLAMA

Włocławek to drugie po Lesznie miasto, które zdecydowało się zmniejszyć tygodniowy wymiar pracy. Pracownicy wychodzą po siedmiu, a nie po ośmiu godzinach, przez pięć dni w tygodniu. Zmiana w czasie pracy urzędników, nie wpływa na obsługę mieszkańców.

Godziny pracy urzędu pozostały takie same, więc mieszkańcy nie odczują, że urzędnicy pracują krócej, bo dla nich nic się nie zmienia - mówi RMF FM Krzysztof Kukucki, prezydent Włocławka.

Jak dodatkową godzinę wolnego wykorzystują urzędnicy?

Część osób decyduje się do pracy iść pieszo lub jechać na rowerze zamiast samochodem. Niektórzy dodatkową wolną godzinę przeznaczają na uprawianie sportu.

Koleżanka, która ma dzieci i nie ma zazwyczaj zbyt dużo wolnego czasu, postanowiła pójść na basen - mówi reporterce RMF FM jedna z urzędniczek.

W moim przepadku to będzie czas na napisanie pracy magisterskiej. Jestem jeszcze studentem, a ta dodatkowa godzina - łącznie pięć w tygodniu - to majstersztyk - mówi kolejny z urzędników.

Prezydent: Pracownicy przychodzą w systemie "suwakowym"

Prezydent Krzysztof Kukucki, który był dziś gościem Rozmowy o 7:00 w Radiu RMF24 powiedział, że godziny pracy urzędu się nie zmieniły. Pracownicy przychodzą w takim systemie "suwakowym". Część załogi przychodzi na 7:30 i pracuje 7 godzin, a część na 8:30 i pracuje 7 godzin - przekazał.

Krzysztof Kukucki podkreślił, że jesteśmy narodem jednym z najbardziej przepracowanych w Europie. Jeżeli mówimy o konieczności znajdowania tzw. balansu pomiędzy życiem prywatnym a zawodowym, to ten impuls musi wychodzić od pracodawcy - zaznaczył.

Mamy coraz większy problem z wypaleniem zawodowym, z depresją pracowników. Więc widać ewidentnie, że tego balansu między życiem zawodowym a prywatnym brakuje - przekazał prezydent Włocławka.

Jak dodał, nieprawdą jest, że urzędnicy nie są przepracowani. To stereotyp - podkreślił.

Dlaczego nie zdecydowano się na czterodniowy tydzień pracy i trzydniowy weekend?

Decyzję oddałem moim pracownikom. Mieli dwa scenariusze: jeden to ten, w którym aktualnie pracujemy, a drugi polegał na tym, że część załogi miała przychodzić od poniedziałku do czwartku, a druga od wtorku do piątku. Dosłownie kilkunastoma głosami wygrała ta pierwsza opcja. (...) Już po podjęciu decyzji część moich pracowników przyszła i powiedziała, że może jednak dobrze by było, żebyśmy chociaż przetestowali to drugie rozwiązanie. Myślę, że od nowego roku przez 4 miesiące spróbujemy popracować w systemie 4-dniowego tygodnia pracy - podkreślił.