Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie zabójstwa dwojga małych dzieci w Opolu. Doszło do niego wczoraj po południu. Obok ciał leżała ranna matka.
Prokurator Stanisław Bar, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu potwierdził nieoficjalne doniesienia RMF FM, że to dziadkowie znaleźli ciała swoich wnucząt. Dziewczynka miała 4 lata, a chłopiec był o rok młodszy.
Jak dowiedział się RMF FM, dzieci miały rany cięte gardła.
Mamy do czynienia ze zbrodnią zabójstwa. Obrażenia dzieci nie pozostawiają wątpliwości, że doszło do przestępczego spowodowania ich śmierci - potwierdził prok. Stanisław Bar.
W mieszkaniu była również matka dzieci. Miała rany cięte - między innymi szyi. Kobietę jeszcze przed przyjazdem prokuratora zabrano do szpitala. Jest w stanie nie zagrażającym życiu.
Po zebraniu dowodów podczas oględzin i przesłuchaniu świadków prokuratura ma już pewne wnioski, ale nie chce o nich mówić, dopóki nie przeprowadzi czynności z matką.
Na tę chwilę w tej sprawie nikt nie usłyszał zarzutów. Przesłuchano pierwszych świadków, w tym bliskich, którzy ujawnili tę zbrodnię - poinformował prok. Bar.
Jak nieoficjalnie dowiedział się reporter RMF FM, kobieta prawdopodobnie dokonała zabójstwa, a potem próbowała popełnić samobójstwo. Ojciec dzieci miał być w tym czasie w pracy.
Zabezpieczono zakrwawiony nóż do cięcia tapet.
W ciągu ostatnich 3 lat nie odnotowano interwencji pod tym adresem.