Sąd Rejonowy w Białymstoku podjął decyzję o areszcie dwóch mężczyzn podejrzanych o nieuprawnione blokowanie ruchu kolejowego w Białymstoku - dowiedział się reporter RMF FM. Jeden z nich, 29-letni białostocki policjant, od 5 lat służył w komendzie wojewódzkiej w Wydziale Techniki Operacyjnej. Oprócz niego, zarzuty usłyszał również jego 24-letni znajomy.
Obaj mężczyźni zostali aresztowani na trzy miesiące. Jak uzasadnił sąd, zebrane na obecnym etapie postępowania dowody wskazują na duże prawdopodobieństwo popełnienia przez podejrzanych zarzucanych im czynów.
W oświadczeniu, do którego dotarł reporter RMF FM, wskazano, że "jedynie środek zapobiegawczy o charakterze izolacyjnym będzie właściwy do zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania".
Sąd Rejonowy w Białymstoku podkreślił, że nie ma okoliczności uzasadniających odstąpienie od aresztu.
Białostocki policjant, który usłyszał zarzuty w związku z nieuprawnionym blokowaniem ruchu kolejowego w okolicach Białegostoku, od 5 lat służył w komendzie wojewódzkiej w Wydziale Techniki Operacyjnej.
Funkcjonariusz został zawieszony, wszczęto wobec niego postępowanie w sprawie zwolnienia ze służby. Wydział Techniki Operacyjnej, w którym pracował, to tajna komórka odpowiadająca między innymi za inwigilację przestępców, obserwację, zakładanie podsłuchów czy ukrytych kamer.
Policjant i jego znajomy mają zarzut wywołania fałszywego alarmu. Grozi za to 8 lat więzienia. Dodatkowo podlaski wydział Prokuratury Krajowej postawił im zarzuty sprowadzenia bezpośredniego zagrożenia w ruchu lądowym.
Przypomnijmy, że w weekend nieuprawnione osoby nadały sygnał radio-stop, co doprowadziło do wymuszonego postoju pociągów w różnych miejscach Polski, m.in. w okolicach Białegostoku, ale też na terenie województw zachodniopomorskiego i pomorskiego.
W niedzielę, już po zatrzymaniu przez białostocką policję dwóch mężczyzn, sygnał odnotowano także we Wrocławiu.
Sprawę wyjaśnia m.in. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Urząd Komunikacji Elektronicznej.
Dziś znów doszło do nieuprawnionego użycia sygnału radio-stop, m.in. w województwie łódzkim, a także opolskim, pomorskim i mazowieckim.
Jak dowiedzieli się reporterzy RMF FM, pierwszy incydent w województwie łódzkim nastąpił o godz. o 5:30 - na ok. cztery minuty zatrzymały się dwa pociągi pasażerskie. W Gomunicach ktoś w sposób bezprawny uzyskał dostęp do częstotliwości radiowej PKP.
O godz. 5:52 kolejny sygnał radio-stop odebrano w nastawni Łódź-Kaliska. Nie doszło do zatrzymania składów.
Rzecznik PKP PLK Karol Jakubowski poinformował, że we wtorek do godz. 13:00 w czterech województwach: opolskim, pomorskim, mazowieckim i łódzkim odnotowano nieuzasadnione użycie sygnałów radio-stop. W wyniku tych działań zatrzymanych zostało 25 pociągów pasażerskich. Średnie opóźnienie pociągu to 7 minut.
Radio-stop jest to system zabezpieczenia ruchu kolejowego w Polskich Liniach Kolejowych. Polega na wysłaniu drogą radiową specjalnego sygnału dźwiękowego - trzech następujących po sobie tonów o różnej częstotliwości, powtarzanych cyklicznie. Sygnał ten, po odebraniu przez pociąg, powoduje automatyczne uruchomienie hamulca bezpieczeństwa.