W Lublinie zaczęły się przygotowania do montażu zegarów, które w środowy poranek powrócą na Bramę Krakowską. W jej wnętrzach ekipy budowlane szykują wnęki, w których zamontowane będą nowe tarcze. Nowy będzie też mechanizm.
Przez wiele lat zegar od strony Starego Miasta uparcie pokazywał godzinę 11.55. Ten drugi, od strony Krakowskiego Przedmieścia nie działał przez rok, a wcześniej nie grzeszył prawdomównością. Łatwiej było się z niego dowiedzieć, czy jest ciepło, niż to, która jest godzina.
On ciągle wariował - przyznaje Magdalena Piwowarska kierowniczka działającego w bramie Muzeum Historii Miasta Lublina, czyli kustoszka Bramy Krakowskiej. Stary mechanizm tarczy od strony deptaka był bardzo wrażliwy na zmiany temperatury. My zawsze się spodziewaliśmy, że jak się zrobi upał albo się zrobi mróz, to już wiemy, że zegar wariuje.
Stare tarcze zdemontowano, na ich wzór wykonano nowe, które mają być nie do odróżnienia. Nowy będzie również mechanizm przygotowany przez zegarmistrza ze Szczecina. Tego samego, który ma pod opieką zegar na warszawskim Pałacu Kultury i Nauki.
Montaż nowych urządzeń zaplanowano na środowy poranek.
Ale już teraz we wnętrzu Bramy Krakowskiej trwają przygotowania do tej operacji. Ekipy budowlane uwijają się przy dwóch wnękach, w których zamocowane będą tarcze. Chodzi o to, żeby pogoda nie mogła wpływać na działanie zegara.
Wymiana zegarów będzie kosztować 130 tysięcy złotych. Stare urządzenia mają trafić na muzealną ekspozycję.