Niecodzienne interwencję podjęli w weekend policjanci w Lublinie. Mówiący po angielsku mężczyzna poprosił o pomoc w poszukiwaniach... koguta.
Mężczyzna przyjechał samochodem na jedną ze stacji paliw w Lublinie. Po zaparkowaniu auta, wypuścił koguta na zewnątrz i rozsypał mu karmę. Właściciel zostawił ptaka, a sam poszedł do galerii handlowej. Jakież było jego zdziwienie, kiedy po powrocie okazało się, że wart 1000 złotych kogut zniknął - relacjonuje komisarz Anna Kamola z zespołu prasowego lubelskiej policji.
Policyjny patrol w rozmowie z pracownikami stacji paliw ustalił, że widzieli ptaka spacerującego po terenie stacji. Błąkającym się kogutem zainteresował się najprawdopodobniej jeden z pracowników robót drogowych.
Historia miała szczęśliwy finał. Chwilowy "opiekun" ptaka przywiózł go do Lublina i oddał właścicielowi, a szczęśliwy 43-latek przyszedł się pochwalić odzyskaną zgubą na komisariat.