Vitalii P. został oskarżony przez prokuraturę o spowodowanie katastrofy w ruchu drogowym. W listopadzie 2023 roku w wypadku w Wereszynie (Lubelskie) doszło do wypadku, w którym zginęły trzy osoby, w tym sześcioletnia dziewczynka. Oskarżony przyznał, że zasnął za kierownicą.

REKLAMA

Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu Rafał Kawalec poinformował w środę, że do Sądu Okręgowego w Zamościu został skierowany akt oskarżenia przeciwko obywatelowi Ukrainy Vitalijowi P., któremu zarzucono nieumyślne spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym zagrażającej zdrowiu i życiu wielu osób, w wyniku której zmarły trzy osoby.

Do wypadku doszło 19 listopada ub. r. przed godziną piątą rano na drodze wojewódzkiej nr 844 w miejscowości Wereszyn w gminie Mircze (pow. hrubieszowski). 31-letni Vitalii P. kierował busem marki Volkswagen Crafter z dziewięcioma obywatelami Ukrainy, którzy jechali w kierunku przejścia granicznego w Dołhobyczowie.

W pewnym momencie Vitalii P. "zjechał kierowanym przez siebie pojazdem na przeciwległy pas drogi, następnie na lewe pobocze, po czym uderzył w przydrożne drzewo". W wyniku zderzenia troje pasażerów - w tym sześcioletnia dziewczynka - doznało ciężkich, wielonarządowych obrażeń i zmarło. Kolejne trzy osoby odniosły ciężkie obrażenia "w postaci choroby realnie zagrażającej życiu". Jedna z pasażerek doznała obrażeń, które "naruszyły czynności narządów ciała na okres trwający dłużej niż siedem dni".

"Przeprowadzone badania wykazały, iż kierujący w czasie zdarzenia był trzeźwy" - zakomunikował prokurator.

Prokuratura ustaliła, że pojazdem podróżowała o jedna osoba za dużo. Ponadto bus wyposażony był w niehomologacyjne mocowanie foteli w drugim i trzecim rzędzie, w miejscach nieprzewidzianych konstrukcyjnie, przerobionych w sposób nie spełniający warunków technicznych i bez pasów bezpieczeństwa. Jak podano, pogoda była mglista, droga mokra, a pojazd jechał za szybko.

Vitalii P. przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Tłumaczył, że zasnął kierując pojazdem. Został tymczasowo aresztowany. Oskarżonemu grozi do ośmiu lat więzienia.