W dalszym ciągu trwa protest przewoźników przed przejściem granicznym w Dorohusku w województwie lubelskim. Z ustaleń policji wynika, że akcja może potrwać do czwartku. Obecnie na wjazd do Polski czeka 2,6 tys. ciężarówek, a na wyjazd - około 400.
Jak powiedziała kom. Ewa Czyż z Komendy Miejskiej Policji w Chełmie, przed polsko-ukraińskim przejściem granicznym w Dorohusku nadal trwa protest przewoźników.
W proteście bierze udział kilkunastu kierowców ciężarówek, którzy swoimi pojazdami blokują drogę w obu kierunkach. Protestujący raz na godzinę przepuszczają dwa samochody: jeden na wjeździe do Polski, a drugi na wyjeździe z Polski.
Liczymy się z tym, że protest może potrwać jeszcze kilka dni, nawet do czwartku. Początkowo protestujący mówili, że akcja potrwa dobę, ale z dzisiejszych informacji wynika, że będą tutaj przez kilka dni - poinformowała policjantka, dodając, że policjanci przez całą dobę są na miejscu, czuwają nad zapewnieniem bezpieczeństwa i porządku publicznego.
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad przekazała, że dojazd do przejścia granicznego możliwy jest drogą dojazdową równoległą do drogi krajowej.
Rzecznik Izby Administracji Skarbowej w Lublinie Michał Deruś poinformował, że we wtorek w kolejce ciężarówek po ukraińskiej stronie jest 2,6 tys. pojazdów, co oznacza 105 godzin oczekiwania. Podczas nocnej zmiany na wjeździe do Polski odprawiono 13 samochodów.
Natomiast na wyjazd z Polski stoi ok. 400 ciężarówek, tj. 18 godzin oczekiwania. W ciągu ostatniej zmiany odprawiono 19 ciężarówek na kierunku wywozowym z Polski - uzupełnił Deruś. Policja podała, że kolejka samochodów po polskiej stronie wynosi ok. 10 km i sięga miejscowości Ludwinów.
Protest przewoźników przed przejściem granicznym w Dorohusku trwa od godziny 10:00 w poniedziałek, kiedy to przyjechało ponad 20 ciągników siodłowych bez naczep, które zablokowały drogę w obu kierunkach.
Protestujący zapewniali w poniedziałek, że "nie zejdą, dopóki nie zostaną spełnione ich postulaty".
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
- powroty z Ukrainy bez kolejki, osobnym pasem;
- wprowadzenie 24-godzinnej odprawy fitosanitarno-weterynaryjnej;
- przywrócenie zezwoleń dla przewoźników ukraińskich.
"Żadne lądowe przejścia graniczne nie są przystosowane do odprawy towarów, które powinny być wysyłane drogą morską" - tak lubelska Izba Administracji Skarbowej komentuje blokadę przejścia granicznego w Dorohusku zorganizowaną przez oburzonych przewoźników.
Dziennikarz RMF FM Krzysztof Zasada sprawdzał, czy w obecnej sytuacji istnieje możliwość rozładowania korków.
Jedyne, co mogą zrobić i robią służby, to zmieniać organizację odpraw na przejściach. Niestety, to zwiększa przepustowość jedynie o kilkadziesiąt procent. Tak wielu ciężarówek z produktami rolnymi nie próbowało dotąd przekraczać polskiej granicy. Dla zobrazowania podawali przykład - jeden kontenerowiec wypływający z portu, to około 2 tysięcy tirów, a ukraiński eksport morski jest z powodu wojny mocno ograniczony. Służby przyznają, że problemem jest też brak całodobowej obsady inspektorów weterynaryjnych i fitosanitarnych na niektórych przejściach - to ma się jednak stopniowo zmieniać. Ogromne kolejki - jak dodają celnicy - spowodowane są też brakiem selekcji po ukraińskiej stronie samochodów do różnych odpraw i pustych pojazdów - dowiedział się Krzysztof Zasada.
Premier Mateusz Morawiecki podczas konferencji prasowej w poniedziałek powiedział, że problemy wiążą się zarówno z działaniami po stronie ukraińskiej, jak i pewnymi niedoskonałościami po polskiej stronie.
Byłem w kontakcie z panem premierem Ukrainy w tej sprawie. W piątek będę rozmawiał o tym podczas kolejnych spotkań ze stroną ukraińską - podkreślił Morawiecki. Postaramy się z panem premierem Szmyhalem punkt po punkcie przeanalizować tak, żeby te kolejki się wyraźnie skracały - zapewnił premier.
Jak dodał, w poniedziałek był też w kontakcie z wicepremierem, ministrem rolnictwa i rozwoju wsi Henrykiem Kowalczykiem, którego poprosił o wzmocnienie służb weterynaryjnych po polskiej stronie, żeby jak najszybciej wyeliminować to wąskie gardło.
Od kilku tygodni, po ukraińskiej stronie przejścia granicznego w Dorohusku tworzą się duże kolejki ciężarówek chcących wjechać do Polski. Przed weekendem w kolejce było ponad 2,7 tys. pojazdów, tj. 110 godzin.
Jak wyjaśnił rzecznik Izby Administracji Skarbowej w Lublinie Michał Deruś, kolejki ciężarówek po ukraińskiej stronie wynikają z dużego wzrostu transportu towarów, głównie produktów zbożowych czy żywnościowych, które podlegają obowiązkowej kontroli m.in. przez służby: weterynaryjne, sanitarne, fitosanitarne.
Z jego informacji wynika, że Krajowa Administracja Skarbowa podejmuje szereg przedsięwzięć zmierzających do usprawnienia kontroli granicznej, by ograniczyć blokowanie ruchu ciężarowego przez pojazdy oczekujące na kontrolę inspekcji.