Sąd Apelacyjny w Lublinie utrzymał wyrok trzech lat więzienia dla Wojciecha G. za czynną napaść na ratownika medycznego. Mężczyzna próbował zaatakować go nożem na oddziale ratunkowym. Wyrok jest prawomocny.
Do zdarzenia doszło 27 czerwca 2023 r. na szpitalnym oddziale ratunkowym przy al. Kraśnickiej w Lublinie. Podczas pobytu na oddziale 42-latek stał się bardzo agresywny wobec załogi karetki pogotowia, która go tam przetransportowała. Zaczął pluć, wyzywać personel i kierować groźby karalne. W pewnym momencie wyciągnął nóż i usiłował ugodzić nim w brzuch ratownika medycznego.
Jak relacjonował ratownik przed sądem, nóż zatrzymał się na kieszeni kamizelki, w której znajdowały się materiały opatrunkowe.
Sąd Okręgowy w Lublinie w grudniu 2023 r. skazał Wojciecha G. na trzy lata więzienia za czynną napaść na funkcjonariusza publicznego i usiłowanie spowodowania średniego uszczerbku na zdrowiu, a także za kierowanie gróźb karalnych oraz naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza.
Oskarżony był pacjentem ośrodka uzależnień. Kiedy wezwano pogotowie, przebywał w okolicach zamku lubelskiego. W czasie udzielania pomocy mężczyzna stracił metadon i to miało spowodować, że bardzo się zdenerwował i skierował swoją agresję przeciwko pracownikom pogotowia.
Od wyroku sądu pierwszej instancji odwołał się obrońca oskarżonego, który domagał się jego uniewinnienia.
Sąd Apelacyjny w Lublinie utrzymał zaskarżony wyrok w mocy. Na poczet kary zaliczył mu ponad 1,5-roczny pobyt w areszcie.
Sędzia Wojciech Zaręba argumentował, że apelacja nie zasługuje na uwzględnienie. Jak mówił, oskarżony ostatecznie nie zakwestionował swojego udziału i roli w tym zdarzeniu. "W uzasadnieniu (sąd pierwszej instancji) rzeczywiście posłużył się sformułowaniem, że działanie oskarżonego było nieprzemyślane, ale wbrew temu, co zdaje się sugerować obrońca (...), nie oznacza to, że zachodzi wewnętrzna sprzeczność" - wyjaśnił sędzia. Sprecyzował, że nie wyłącza to w żadnym razie winy umyślnej. Jego zdaniem również wysokość kary jest adekwatna do popełnionych czynów.
Podczas procesu przed sądem pierwszej instancji Wojciech G. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów, ale potwierdził zdarzenie. Tłumaczył, że nie chciał zadać ratownikowi żadnego bólu. Podkreślił również, że jest mu z tego powodu przykro i przeprosił ratowników za swoje zachowanie.
Wyrok jest prawomocny.
Ratownicy medyczni zaapelowali do rządu o zmiany, które zapewnią im większe bezpieczeństwo po tym, jak w styczniu zginął 64-letni ratownik medyczny ugodzony nożem podczas interwencji w Siedlcach (woj. mazowieckie). Napastnik usłyszał m.in. zarzut zabójstwa.
Resort zdrowia zdecydował po tym zdarzeniu, że członkowie zespołów ratownictwa medycznego otrzymają kamizelki nożoodporne. Zapadły też decyzje o społecznej kampanii edukacyjnej i przeprowadzeniu szkoleń z samoobrony, które rozpoczęły się już w wielu regionach kraju.