Nadzór budowlany zbada, czy w bloku przy ul. Relaksowej w Lublinie nadal mogą mieszkać ludzie. Sytuację monitoruje Centrum Zarządzania Kryzysowego. Już wiadomo, że kilka z lokali nie nadaje się do użytkowania.

REKLAMA

69-letni mężczyzna, który przebywał w garażu w momencie wybuchu pożaru uległ poparzeniom. Został zabrany do szpitala.

Prezydent Lublina, Krzysztof Żuk poinformował, że sytuację monitoruje Centrum Zarządzania Kryzysowego. W zależności od oceny sytuacji przez Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowanego będą podejmowane dalsze decyzje, co do formy i zakresu pomocy mieszkańcom - podał prezydent.

Już wiadomo, że Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego podjął decyzję o częściowym wyłączeniu z użytkowania ośmiu mieszkań.

Do pożaru doszło w środę około godziny 14:00. Ogień pojawił się w garażu znajdującym się pod mieszkaniami - podaje dziennikwschodni.pl

Jak przekazała straż pożarna, w garażu palił się samochód osobowy. Ogień objął także elewację budynku powyżej tego pomieszczenia - podaje straż pożarna. Na początku ratownicy zajęli się zabezpieczeniem miejsca zdarzenia. Potem zaczęła się akcja gaśnicza.

"W celu ograniczenia strat prowadzono również działania gaśnicze w obronie sąsiednich mieszkań. Równocześnie strażacy sprawdzali wnętrza lokali mieszkalnych pod kątem obecności w nich osób poszkodowanych. Nie stwierdzono obecności ludzi w zagrożonych mieszkaniach. Po ugaszeniu pożaru przewietrzono wszystkie pomieszczenia oraz sprawdzono je pod kątem obecności gazów niebezpiecznych" - dodają strażacy.