Operacje ukraińskich dzieci z bliznami po oparzeniach ruszają dziś w szpitalu w Łęcznej (Lubelskie). Amerykańscy i polscy lekarze do końca tygodnia przeprowadzą zabiegi, które mają pomóc im w powrocie do sprawności. Wśród 20 pacjentów są też ranni w wyniku działań wojennych.
Dyrektor szpitala w Łęcznej Krzysztof Bojarski przekazał, że operacje ukraińskich dzieci rozpoczną się dziś rano. Zabiegi zaplanowane są do końca tygodnia na dwóch salach operacyjnych. Niewykluczone, że niektórzy pacjenci będą potrzebować dwóch zabiegów - wyjaśnił szef placówki.
Operacje przeprowadzą amerykańscy lekarze z zespołu dr Gennadiya Fuzaylova z Boston General Hospital i Uniwersytetu w Michigan wspólnie ze specjalistami z Wschodniego Centrum Leczenia Oparzeń i Chirurgii Rekonstrukcyjnej w Łęcznej oraz z Kliniki Chirurgii Plastycznej Rekonstrukcyjnej i Mikrochirurgii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.
Przedsięwzięcie organizowane jest przy wsparciu amerykańskiej fundacji Doctors Collaborating to Help Children. Fundacja opłaciła koszty przyjazdu, pobytu, zakwaterowania w hotelu. My natomiast pomogliśmy zorganizować ten projekt, a NZF sfinansuje koszty leczenia - dodał Bojarski.
W grupie dwadzieściorga dzieci z Ukrainy w wieku od 3 do 19 lat są osoby z bliznami po oparzeniach, powstałymi głównie w środowisku domowym, np. w wyniku pożaru, oblania wrzątkiem, porażenia prądem. Jest też 16-latka, która z powodu wady genetycznej ma zrośnięte palce, a także 11-latek ranny w czasie wojny.
Artem bawił się na placu zabaw obok szkoły, gdy zaczął się ostrzał Charkowa. Jedna z rakiet kasetowych wybuchła mu pod nogami. Synek był w bardzo ciężkim stanie. Doznał uszkodzenia narządów wewnętrznych, m.in. płuc, wątroby. Przeszedł wiele operacji. W wyniku poranienia odłamkami pocisku pozostały mu blizny na lewej ręce i nodze. Mam nadzieję, że po zabiegu wróci mu sprawność w ręce i będzie mógł wieść normalne życie - powiedziała Anna, która jest na co dzień sekretarką w sądzie.
Do Łęcznej na zabieg przyjechała również 5-letnia Elżbieta, która ponad rok temu została poparzona w czasie pożaru domu. W starym budynku doszło do zwarcia elektrycznego i wybuchł pożar. Córka ma poparzoną klatkę piersiową, szyję, ręce. Jesteśmy wdzięczni za pomoc w Polsce - podkreśliła mama dziewczynki, Ludmiła z obwodu mikołajowskiego.
Ukraińscy pacjenci są pod opieką psychologa Natalii Jewczenko ze Lwowa, która przyjechała razem z nimi do Polski. Zwróciła uwagę, że stan psychiczny osób posiadających blizny z powodu doznanych oparzeń zależy od wieku. Nastolatki czują się bardziej niekomfortowo, gdy te obrażenia znajdują się w widocznych miejscach ciała, jak np. twarz, ręce, szyja. W tym wieku są bardzo wrażliwe i biorą do siebie opinie innych osób. Dlatego liczą, że dzięki tym operacjom będą mogli czuć się ze sobą dobrze, a także lepiej funkcjonować, bo to nie jest tylko problem wyglądu, a także problemy z normalnym funkcjonowaniem ręki, czy szyi - dodała psycholog.
Zastępca lekarza koordynującego Wschodnie Centrum Leczenia Oparzeń i Chirurgii Rekonstrukcyjnej w Łęcznej, dr n. med. Tomasz Korzeniowski mówił, że planowane operacje mają pomóc dzieciom przede wszystkim w ich codziennym usprawnieniu."Tutaj mamy do czynienia z przykurczami bliznowatymi okolicy szyi, rąk, stawu ramiennego, które są następstwami głębokich oparzeń. Blizny uniemożliwiają poruszanie kończynami, przez co nie można wykonywać codziennych czynności - wyjaśnił specjalista.
W trakcie zabiegów chirurdzy plastyczni zastosują nowoczesne metody przeszczepów skóry i wykorzystają mikrochirurgię, aby dzieci miały szansę odzyskać sprawność. Potem czeka ich rehabilitacja. Część dzieci, które przebywa w Polsce pozostanie pod opieką łęczyńskiej placówki, a pozostałe, które wrócą na Ukrainę będą miały opiekę - w zależności od miejsca zamieszkania - w szpitalu w Dnieprze lub we Lwowie.