Mieszkańcy podlubelskiej gminy Konopnica dostali SMS-y z apelem o to, żeby nie używali wody z kranu do celów innych niż socjalne. Powód? Gminny wodociąg jest na skraju przepustowości. ​Jeżeli mieszkańcy nie przestaną podlewać ogródków, apel może się stać zakazem.

REKLAMA

Sieć oraz istniejące hydrofornie mają daną przepustowość - tłumaczy Łukasz Pietrzak, który w Urzędzie Gminy Konopnica odpowiada za działanie wodociągu. Tłumaczy, że mieszkańcy w ostatnich dniach pobierają z gminnej sieci cztero- a nawet pięciokrotnie więcej wody niż zazwyczaj.

Wielu mieszkańców ratuje w ten sposób swoje ogrody i działki, bo roślinność marnieje z powodu wysokich temperatur i braku opadów. Ale gmina apeluje o to, żeby roślin nie podlewać.

Mamy zapas wody zgromadzony w ciągu nocy, czy przez dzień do godzin popołudniowych. Później, jak się zaczyna duży rozbiór wody, ten zapas wody jest rozbierany i nowa woda jeszcze nie zdąży napłynąć i będą występować przerwy w dostawie wody - podkreśla Pietrzak. Na jak długo ten zapas powinien wystarczać? Przy normalnym zużyciu na trzy godziny. A przy obecnym nie wystarcza w ogóle, tylko cały czas zapasu ubywa - wyjaśnia.

Gmina twierdzi, że to niebezpieczna sytuacja. Gdy nawet potrzeba będzie wody do jakiegoś pożaru, no to może tej wody zabraknąć wtedy - wyjaśnia Łukasz Pietrzak.

Z tego powodu Urząd Gminy poprosił mieszkańców, by nie używali wody z sieci do celów innych niż socjalne. Co będzie, jeśli apel nie poskutkuje? Mamy umowy z mieszkańcami podpisane na dostarczanie wody do celów socjalnych, nie do celów ogrodniczych. Tak że na chwilę obecną apelujemy. Jeśli to nie poskutkuje, być może wprowadzi się jakieś kary finansowe - zastrzega.

Nasz rozmówca przyznaje też, że - w przypadku przekroczenia wydolności urządzeń - możliwe są przerwy w dostawach wody.