W lubelskiej gminie Trawniki trwa usuwanie szkód po wczorajszej nawałnicy, która przeszła nad regionem. Silny wiatr powalił i połamał setki drzew, uszkodzonych jest wiele dachów na budynkach mieszkalnych i gospodarczych, energetycy naprawiają uszkodzone linie energetyczne, a strażacy jeżdżą z miejsca na miejsce, bo w kolejce mają jeszcze wiele zgłoszeń.
To była trąba powietrzna. Było strasznie ciemno, światło zgasło - mówi starsza kobieta, która mieszka w Trawnikach-Kolonii z niepełnosprawną córką. Jej dom strażacy zabezpieczyli plandeką, aby woda nie lała się do budynku.
Kobieta po ciemku starała się zabezpieczyć od wewnątrz uszkodzony dach, żeby deszcz nie zalał jej pomieszczeń. W gospodarstwie nadal nie ma prądu, podobnie jak w wielu innych. Tuż obok pracuje ekipa energetyków.
W tym momencie przyjechaliśmy z Białej Podlaskiej - mówi pracownik pogotowia energetycznego ściągnięty tu do pomocy w naprawie uszkodzonych linii. W regionie bez prądu jest jeszcze ponad tysiąc odbiorców, najwięcej właśnie w rejonie Trawnik.
Po zabezpieczeniu jednego dachu strażacy jadą do kolejnego.
Jeździmy z miejsca na miejsce. Chwilę mieliśmy przerwy w nocy i od rana cały czas działamy - mówi jeden z druhów OSP Trawniki. Dodaje, że gdy tylko wóz strażacki pojawia się przy jakiejś posesji, zaraz przychodzą do niego okoliczni mieszkańcy proszący o pomoc.
Jest co robić - przyznaje drugi strażak - Druty pozrywane, słupy leżą, dachy pozrywane, drzewa z korzeniami na drodze. Cały czas są zgłoszenia.