Wznowiono poszukiwania 36-latki, która wpadła do rzeki Wieprz w powiecie lubartowskim. Dotychczasowe działania nie przyniosły rezultatów. W poniedziałek policjanci znów przystąpili do patrolowania brzegów rzeki, a strażacy przeszukują jej koryto z łodzi. Policyjni płetwonurkwie używając sonaru badają nurt i dno.
Do nieszczęśliwego wypadku doszło ok. godz. 14 w piątek w miejscowości Chlewiska niedaleko Lubartowa. Z relacji świadków wynika, że kobieta ratowała dziecko, które wpadło do koryta rzeki Wieprz. Po blisko dwóch godzinach wyłowiono z wody 10-letniego chłopca, który w stanie hipotermii trafił do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Lublinie.
W sobotę mł. asp. Małgorzata Skowrońska z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie poinformowała, że "pomimo udzielonej reanimacji chłopczyk zmarł".
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie Agnieszka Kępka poinformowała, że prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci 10-latka, którego w stanie głębokiej hipotermii wyłowiono w piątek z Wieprza niedaleko Lubartowa.
"Sekcję zwłok 10-latka zaplanowano na środę. Trwają poszukiwania 36-letniej matki chłopca" – przekazała. Jak podała, w ramach toczącego się postępowania śledczy przesłuchali świadków, którzy usłyszeli wołanie o pomoc i ruszyli ratować tonących
Do nieszczęśliwego wypadku doszło ok. godz. 14 w piątek w miejscowości Chlewiska niedaleko Lubartowa. Policja ustaliła, że kobieta ratowała dziecko, które wpadło do rzeki. Jeden ze świadków próbował im pomóc, lecz sam opadł z sił.
Ratownicy pomogli mu się wydostać z wody. Nie wiadomo, w jaki sposób matka z dzieckiem znaleźli się w wodzie. Być może załamał się pod nimi lód.