Kierowcy na polsko-ukraińskim przejściu granicznym w Dorohusku zapowiadają rozszerzenie protestu. "Lada dzień rozpoczniemy blokadę także na przejściach w Hrebennem i Korczowej" - mówi przewodniczący Zamojskiego Komitetu Protestacyjnego Przewoźników Łukasz Białasz. Domagają się przepuszczania bez kolejki jadących od strony ukraińskiej kierowców bez towaru i usprawnienia odpraw fitosanitarnych po polskiej stronie.

REKLAMA

Kolejka tirów zaczyna się około 15 kilometrów przed granicą. Od strony polskiej, od Wólki Okopskiej ciężarówki stoją w dwóch kolumnach - gdyby ustawić je wszystkie jedna za drugą, to mogłyby dosięgnąć Chełma - relacjonuje reporter RMF FM Krzysztof Kot.

W tej chwili przepuszczana jest jedna ciężarówka co godzinę. Jak zapowiada Marek Okliński, przedstawiciel protestujących, zaostrzenie protestu może polegać na tym, że "jedno auto będzie jechało co 3 godziny".

Pomoc w rozwiązaniu problemu zadeklarował wojewoda lubelski.

"Podejście do nas było zupełnie inne"

Przy samej granicy jest posterunek protestacyjny. Są panowie, którzy pilnują tego, żeby co godzinę przepuścić po jednej ciężarówce: jedną w stronę Chełma, drugą w stronę Ukrainy - informuje nasz dziennikarz. Kierowcy opowiadali mu o tym, co działo się po drugiej stronie granicy.

Kamienie latają, pobili mi rurką jeden samochód, pobili naczepę, uderzyli w schowek. Nie ma winnego. Nie ma nawet do kogo się odwołać w tym temacie - opowiada jeden z przewoźników. Drugi dodaje: Podejście do nas było zupełnie inne, jak się wojna zaczęły. Osobiście jeździłem z pomocą humanitarną przez pierwszy miesiąc, półtora... A później to był problem, że my jeździmy pustymi autami.

Z polskimi przewoźnikami solidaryzują się niektórzy ukraińscy kierowcy. Kiedy u nas zaczynała się wojna, to najpierw Polacy otworzyli nam granice, pojechały tam nasze żony z dziećmi. A teraz Ukraińcy blokują tych samych Polaków, jak jadą pustymi ciężarówkami do domu. Mnie jest wstyd za to - mówi jeden z nich.

Po stronie ukraińskiej na odprawę czeka ponad 2 tys. 600 tirów i kolejka liczy około 60 kilometrów. Po stronie polskiej - ponad 550 ciężarówek stoi w liczącym około 15 km korku.

Czego domagają się przewoźnicy?

Przewoźnicy rozpoczęli protest w poniedziałek. Zapewniają, że nie zakończą go, dopóki nie zostaną spełnione ich postulaty. Powodem blokady są m.in. utrzymujące się do kilku tygodni długie kolejki ciężarówek chcących wjechać do Polski.

Żadne lądowe przejścia graniczne nie są przystosowane do odprawy takiej ilości towarów, które powinny być wysyłane drogą morską - tak lubelska Izba Administracji Skarbowej komentuje blokadę przejścia granicznego w Dorohusku zorganizowaną przez oburzonych przewoźników.

Postulaty przewoźników:

  • powroty z Ukrainy bez kolejki, osobnym pasem;
  • wprowadzenie 24-godzinnej odprawy fitosanitarno-weterynaryjnej;
  • przywrócenie zezwoleń dla przewoźników ukraińskich.

Dziennikarz RMF FM Krzysztof Zasada sprawdzał, czy w obecnej sytuacji istnieje możliwość rozładowania korków.

Jedyne, co mogą zrobić i robią służby, to zmieniać organizację odpraw na przejściach. Niestety, to zwiększa przepustowość jedynie o kilkadziesiąt procent. Tak wiele ciężarówek z produktami rolnymi nie próbowało dotąd przekraczać polskiej granicy. Dla zobrazowania podawali przykład - jeden kontenerowiec wypływający z portu, to około 2 tysięcy tirów, a ukraiński eksport morski jest z powodu wojny mocno ograniczony. Służby przyznają, że problemem jest też brak całodobowej obsady inspektorów weterynaryjnych i fitosanitarnych na niektórych przejściach - to ma się jednak stopniowo zmieniać. Ogromne kolejki - jak dodają celnicy - spowodowane są też brakiem selekcji po ukraińskiej stronie samochodów do różnych odpraw i pustych pojazdów - dowiedział się Krzysztof Zasada.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Protest przewoźników w Dorohusku

Kolejki utrzymują się od kilku tygodni

Duże kolejki ciężarówek chcących wjechać do Polski utrzymują się od kilku tygodni. Przed weekendem w kolejce było ponad 2,7 tys. pojazdów, co oznacza 110 godzin.

Jak wyjaśnił rzecznik Izby Administracji Skarbowej w Lublinie Michał Deruś, kolejki ciężarówek po ukraińskiej stronie wynikają z dużego wzrostu transportu towarów, głównie produktów zbożowych czy żywnościowych, które podlegają obowiązkowej kontroli m.in. przez służby: weterynaryjnych, sanitarnych, fitosanitarnych.

Z jego informacji wynika, że Krajowa Administracja Skarbowa podejmuje szereg przedsięwzięć zmierzających do usprawnienia kontroli granicznej, by ograniczyć blokowanie ruchu ciężarowego przez pojazdy oczekujące na kontrolę inspekcji.