Do sądu w Lublinie trafił akt oskarżenia przeciwko 63-letniemu kierowcy Mirosławowi W. podejrzanemu o sprowadzenie nieumyślnie katastrofy na drodze w miejscowości Lechówka 2 sierpnia ubiegłego roku i ucieczkę z miejsca zdarzenia. W wyniku wypadku zginęły cztery osoby.

REKLAMA

W akcie oskarżenia skierowanym do Sądu Okręgowego w Lublinie prokuratura wskazała, że 2 sierpnia ub. r. Mirosław W. nieumyślnie sprowadził katastrofę w ruchu lądowym zagrażającą życiu i zdrowiu wielu osób, nieumyślnie naruszył zasady ruchu drogowego, podczas wyprzedzania nie zachował należytej ostrożności, a następnie zbiegł z miejsca zdarzenia.

Śledztwo wykazało, że w dniu zdarzenia Mirosław W. kierował ciągnikiem siodłowym marki Scania z naczepą. Jechał z miejscowości Czułczyce do kopalni w Bogdance, skąd miał przywieźć urobek z kopalni.

"Na drodze panował duży ruch, padał drobny deszcz, droga była mokra, zachmurzenie było duże" - napisano w akcie oskarżenia.

Jak ustaliła prokuratura, na wysokości miejscowości Lechówka (powiat chełmski) Mirosław W. rozpoczął wyprzedzanie jadących przed nim samochodów. Jadący z naprzeciwka samochód renault scenic mając zajęty swój pas ruchu, zjechał na prawą stronę swojego pasa jezdni celem uniknięcia zderzenia z ciężarówką. Następnie renault zarzuciło, pojazd utracił stateczność, wjechał na lewy pas jezdni dk 12 i zderzył się czołowo z jadącym z naprzeciwka busem mercedesem sprinterem.

W akcie oskarżenia podano, że po zderzeniu bus przewrócił się na bok i uderzył w drzewo. W drzewo uderzyło także renault.

W wyniku wypadku na miejscu zdarzenia zmarł kierowca renault oraz pasażerka busa. Dwoje kolejnych pasażerów w wyniku doznanych obrażeń zmarło w szpitalu. Obrażeń doznało także siedmioro innych osób.

"Kierujący zespołem pojazdów Mirosław W. nie zareagował na zaistniałe zdarzenie i oddalił się z miejsca zdarzenia" - wskazano w akcie oskarżenia.

Prokuratura ustaliła, że kierowcy uczestniczący w wypadku byli trzeźwi, a pojazdy były sprawne.

W przytoczonej w akcie oskarżenia opinii biegły z zakresu ruchu drogowego i techniki samochodowej wskazał, że przyczyną wypadku był wykonany nieprawidłowo manewr wyprzedzania podjęty przez Mirosława W.

Natomiast przesłuchany w prokuraturze Mirosław W. nie przyznał się do zarzucanego mu czynu. Wskazał, że nie widział wypadku i dowiedział się o nim później od jednego z kierowców pracujących z nim w firmie. Od 4 sierpnia ub.r. podejrzany pozostaje w areszcie, w którym został umieszczony decyzją Sądu Rejonowego w Chełmie.

Za nieumyślne spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym, której następstwem jest śmierć człowieka lub ciężki uszczerbek na zdrowiu wielu osób grozi do ośmiu lat więzienia.