We wtorek 8 kwietnia górnicy z kopalni Bogdanka wzięli udział w demonstracji, która rozpoczęła się o godz. 12:00 na placu Litewskim w Lublinie. Po przemówieniach protestujący ruszyli Krakowskim Przedmieściem, ulicami Ewangelicką i Spokojną, by dotrzeć pod Lubelski Urząd Wojewódzki. Według organizatorów, w wydarzeniu wzięło udział około trzech tysięcy osób. Protest zakończył się o godz. 14:30.

 

W trakcie manifestacji górnicy złożyli petycję do premiera Donalda Tuska, którą wręczyli wojewodzie lubelskiemu, Krzysztofowi Komorskiemu. Górnicy domagali się zapewnienia o przyszłości kopalni, obawiając się jej likwidacji, co mogłoby doprowadzić do utraty miejsc pracy. Jak informuje Kurier Lubelski, wojewoda zapewnił protestujących, że nie ma planów likwidacji LW Bogdanka, ponawiając deklarację złożoną przez minister przemysłu Marzenę Czarnecką pod koniec marca.

Wasze postulaty trafią na biurko premiera Tuska. To mogę zagwarantować. Nie było, nie ma i nie będzie planów likwidacji Bogdanki - zapewnił Krzysztof Komorski.

Dalsza część artykułu pod materiałem video:

Górnicy z Bogdanki boją się, że wydobycie węgla będzie ograniczane, co automatycznie będzie skutkować likwidacją miejsc pracy.

Spotkaliśmy się z arogancją, lekceważeniem i wręcz pychą rządu. Ludzie są wściekli, my jesteśmy źli - usłyszał od jednego z demonstrujących obecny na miejscu reporter RMF FM Dominik Smaga.

Jeżeli perspektywa 2035 r. to jest 2 mln ton (wydobycia - red.), to to jest likwidacja zakładu pracy - powiedział inny uczestnik protestu.

To wszystko wskazuje na to, że bardzo już niedługa przyszłość przed nami - uważa inny górnik.

Protestujemy przeciwko wszelkim działaniom zmierzającym do tego, że Bogdanka miałaby tracić niezależność organizacyjną i decyzyjną. Mamy nadzieję, że nasz protest zostanie wysłuchany - przyznawał naszemu reporterowi pracownik Bogdanki.

Rząd uspokaja, ale kopalnia czeka na konkrety

Minister przemysłu Marzena Czarnecka deklarowała po niedawnym spotkaniu z górnikami, że Kopalnia Lubelski Węgiel Bogdanka nie będzie likwidowana.

Wiceminister aktywów państwowych Robert Kropiwnicki dodawał, że nie ma planów wykupu kopalni przez Skarb Państwa. Rząd deklaruje również wsparcie dla regionu w kontekście transformacji energetycznej, sugerując młodym alternatywne ścieżki zawodowe, np. w logistyce czy technologiach podwójnego zastosowania.

Rozmowy o przyszłości Bogdanki nasiliły się po styczniowym proteście głodowym czterech związkowców, sprzeciwiających się podporządkowaniu kopalni koncernowi Enea i jej ewentualnej likwidacji.

Wiceminister Kropiwnicki podkreślił, że w perspektywie 10-15 lat kopalnia jest bezpieczna, a spekulacje o jej likwidacji są "absolutnym kłamstwem".

Choć władze zapewniają o stabilności Bogdanki, związkowcy są sceptyczni. 

Przewodniczący Związku Zawodowego "Przeróbka" Jarosław Niemiec obawia się, że transformacja energetyczna będzie jedynie "pobożną nadzieją", a kopalnia może napotkać problemy ze zbytem węgla.