Policja z Tomaszowa Mazowieckiego (woj. łódzkie) zatrzymała 19-letniego podpalacza, który podawał się za strażaka. Straty w pożarze budynków gospodarczych, które podpalił, oszacowano na 200 tys. zł - przekazał rzecznik tomaszowskiej policji Grzegorz Stasiak.
Pożar budynku gospodarczego w gminie Rokiciny (Łódzkie) zauważono, kiedy właścicieli nie było na terenie posesji.
"Gospodarze wyszli na spacer z psem. Gdy wrócili zobaczyli, że ich dobytek płonie, a sąsiedzi próbują prowadzić akcję gaśniczą. Łączna wartość strat została oszacowana na kwotę ponad 200 tysięcy złotych" - poinformował w poniedziałek rzecznik tomaszowskiej policji.
Biegły badający zgliszcza orzekł, że pożar powstał na skutek podpalenia.
"Podczas próby gaszenia pożaru przez sąsiadów na miejscu pojawił się młody mężczyzna podający się za druha Ochotniczej Straży Pożarnej, który chciał pomóc w ratowaniu dobytku. Wytypowano 19-letniego mieszkańca gminy Koluszki podejrzewanego o podpalenie budynków. Ponadto funkcjonariusze ustalili, iż w rzeczywistości nigdy nie był on strażakiem, a imię, którym się posługiwał w dniu pożaru, było przez niego wymyślone" - relacjonował rzecznik.
"Po zatrzymaniu 19-latek przyznał się do podpalenia budynku. Nie potrafił powiedzieć, co nim kierowało, gdy podkładał ogień pod budynek" - zaznaczył.
Mężczyźnie grozi do 5 lat więzienia.