Ekstradycja Sebastiana M., sprawcy wypadku na autostradzie A1, w którym zginęła trzyosobowa rodzina, może trwać jeszcze kilka miesięcy - taką informację przekazał polskim prokuratorom przedstawiciel ministerstwa sprawiedliwości w Zjednoczonych Emiratach Arabskich na zakończonej niedawno telekonferencji. Reporter RMF FM dowiedział się, na jakim etapie jest postępowanie w Emiratach.
Wniosek o ekstradycję dalej jest na etapie prokuratorskiej analizy. Trwa dopiero ustalenie, czy spełnia on wszystkie warunki międzynarodowej umowy. Jeżeli wniosek nie zawiera błędów, zostanie przekazany do sądu.
Jak dowiedział się dziennikarz RMF FM Krzysztof Zasada, potwierdzono jeden z podstawowych warunków ekstradycji. W Zjednoczonych Emiratach Arabskich czyn popełniony przez Sebastiana M. również uznawany jest za przestępstwo - podwójna karalność jest jednym z głównych warunków ekstradycji. Polska strona ma jeszcze nadesłać wyjaśnienia w sprawie wysokości kary i naszą interpretację zapisów umowy w tej kwestii.
Dodatkowo strona polska zapowiedziała dosłanie jednego z dowodów, co nastąpi do końca lutego. Z kolei emiracki sędzia zajmujący się sprawą zadeklarował, że miejscowe władze traktują polski wniosek bardzo poważnie. Dodatkowo poinformował, że "Emiraty gwarantują, że podejrzany nie wyjedzie z kraju, mimo że został wobec niego uchylony ekstradycyjny areszt". Pytany jednak o ewentualne terminy - sędzia nie był w stanie podać konkretnych informacji. Zaznaczył jedynie, że cała procedura może trwać nawet kilka miesięcy.
W sobotę 16 września 2023 r. po godz. 19:00 na autostradzie A1 w Sierosławiu (pow. piotrkowski, woj. łódzkie) w tragicznym pożarze auta zginęła trzyosobowa rodzina - rodzice oraz ich 5-letni syn.
Jak informowaliśmy na początku lutego Sebastian M., podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku, został wypuszczony z aresztu w Dubaju. Mężczyzna w zeszłym roku został zatrzymany w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Teraz czeka na decyzję miejscowego sądu w sprawie ekstradycji do Polski.