4,5 roku więzienia grozi 27-letniemu mężczyźnie, który będąc pod wpływem alkoholu spowodował wypadek w Łodzi. Mężczyzna prowadząc samochód osobowy zachowywał się agresywnie wobec innego kierowcy.

REKLAMA

Do zdarzenia doszło w sobotę, około 4 nad ranem.

Pijany i agresywny

Przed skrzyżowaniem z ul. Niciarnianą, kierujący peugeotem wraz ze znajdującymi się w nim pasażerami, rozpoczął agresywną jazdę polegającą na podjeżdżaniu bardzo blisko do tylnego zderzaka, wyprzedzaniu oraz gwałtownym hamowaniu. Gdy oba samochody znalazły się na skrzyżowaniu ulic Piłsudskiego i Kopcińskiego, stojąc na czerwonym świetle w pewnym momencie, kierowca peugeota wysiadł i zaczął wykrzykiwać wulgaryzmy w kierunku taksówkarza, próbując zmusić go do otworzenia drzwi. Kierujący taksówką zignorował żądania napastnika - informuje Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy Prokuratury Rejonowej Łódź-Widzew.

Jak relacjonuje, "po zmianie świateł 27-latek kontynuował agresywną jazdę". Przed skrzyżowaniem z ulicą Kilińskiego, gdy obydwa pojazdy jechały lewym skrajnym pasem, przeznaczonym do jazdy na wprost, kierujący peugeotem utracił panowanie nad samochodem, uderzył w krawężnik i barierki, następnie w tył toyoty, przewracając się na prawy bok - podaje prokuratura.

W aucie mogła być piąta osoba

W przewróconym pojeździe znajdowały się cztery osoby - kierowca i trzech pasażerów. Dwóch z nich było zakleszczonych na miejscach pasażera.

Prawdopodobnie w pojeździe znajdował się inny jeszcze mężczyzna. Trwają czynności mające na celu ustalenie jego tożsamości i skali doznanych obrażeń - informuje łódzka prokuratura.

Jak podano w komunikacie, 27-latek został zatrzymany. Podczas przesłuchania w prokuraturze przyznał się do przedstawionego zarzutu i odmówił złożenia wyjaśnień.

Prokurator wystąpił do sądu z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie mężczyzny z uwagi na obawę matactwa i ukrywanie się przed organem ścigania. Prawdopodobne jest, że przyjęta na obecnym etapie kwalifikacja ulegnie zaostrzeniu - informuje Prokuratura Rejonowa Łódź-Widzew.

Co grozi 27-latkowi?

27-latek usłyszał zarzuty dotyczące spowodowania w stanie nietrzeźwości wypadku drogowego, w następstwie którego obrażeń ciała doznali trzej podróżujący wraz z nim mężczyźni.

Obecnie podejrzanemu grozi kara pozbawienia wolności wymiarze do 4 lat i 6 miesięcy. Stężenie alkoholu w organizmie 27-latka oscylowało w granicach 1,4 promila. Trwają badania pod kątem obecności w jego organizmie innych środków odurzających. Mężczyzna nigdy nie posiadał prawo jazdy - podaje prokuratura.

Jak podano w komunikacie, "wysoce prawdopodobne jest, że z uwagi na skalę obrażeń, których doznał jeden z pasażerów, przyjęta obecnie kwalifikacja ulegnie zaostrzeniu".