Jest decyzja sądu o tymczasowym aresztowaniu trojga mieszkańców Bełchatowa, którzy w środę uciekali przed policją kradzionym samochodem. Auto staranowało radiowozy i próbowało potrącić funkcjonariusza. Wtedy policjanci użyli broni i ranili 36-letniego mężczyznę. Wraz z nim zatrzymano 30-latka i 43-letnią kobietę. Wszyscy byli już wcześniej notowani przez policję.
Kierujący skradzionym pojazdem 30-latek odpowie za czynną napaść na funkcjonariuszy policji, narażenie ich na niebezpieczeństwo utraty życia albo zdrowia i kradzież. Podejrzana 43-latka usłyszała zarzuty dotyczące kradzieży i posiadania narkotyków - przekazała RMF FM nadkomisarz Iwona Kaszewska z komendy powiatowej policji w Bełchatowie.
Do zdarzenia doszło w środę po południu na ul. Sienkiewicza w Bełchatowie (woj. łódzkie).
Policjanci prowadzili pościg za Fordem Fiestą po tym, jak kierowca nie zatrzymał się do kontroli.
W aucie znajdowało się dwóch mężczyzn w wieku 30 i 36 lat oraz 43-letnia kobieta.
Wszyscy byli znani policji, bo mieli wcześniej problemy z prawem. Mundurowi mieli ustalenia, że pojazd mógł być kradziony.
Finalnie (kierowca) próbował rozjechać interweniujących policjantów. Ci, chcąc udaremnić kierowcy ucieczkę i zatrzymać pojazd do kontroli, użyli broni w celu zatrzymania kierowcy pojazdu - mówiła w rozmowie z reporterem RMF FM nadkom. Kaszewska.
Jedna z osób, siedząca z tyłu, została ranna i trafiła do szpitala.