1,4 promila alkoholu miał w organizmie 25-latek, który "wężykiem" jechał motorowerem przez miejscowości Huta w Łódzkiem. Kiedy policjanci próbowali zatrzymać go do kontroli, uderzył w przód stojącego radiowozu a potem zaczął uciekać.

REKLAMA

Kolizja nie była poważna i nikt nie wymagał pomocy lekarskiej.

Badanie policyjnym alkomatem wykazało, że kierujący motorowerem ma w organizmie 1,44 promila alkoholu. Policjanci zatrzymali go do kontroli, bo nie miał kasku na głowie i wykonywał nerwowe ruchy.

Kiedy policjanci dali mężczyźnie sygnał do zatrzymania, motorowerzysta zwiększył swoją prędkość i uderzył w przód stojącego radiowozu, a następnie podjął próbę ucieczki. Został zatrzymany - relacjonuje kom. Kamil Ostrycharz z Komendy Powiatowej Policji w Wieruszowie.

Mężczyzna odpowie za kierowanie pod wpływem alkoholu i spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Grozi mu wysoka grzywna, kilkuletni zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi oraz kara do 2 lat pozbawienia wolności.