Policja z Sieradza zatrzymała 24 i 29-latka, którzy odpowiedzą za uszkodzenie kilku samochodów, drzwi w bloku mieszkalnym, wybicie szyb w drzwiach kościoła oraz kradzieże. Wandale działali pod wpływem alkoholu. Grozi im kara do pięciu lat więzienia.
W nocy z wtorku na środę dyżurny sieradzkiej policji otrzymał zgłoszenie, że na ul. Jagiellońskiej dwie osoby demolują pojazdy. Na miejsce szybko skierowany został patrol prewencji. W pobliżu jednego z bloków mundurowi zauważyli mężczyzn, którzy na widok radiowozu nagle zaczęli iść w przeciwnym kierunku.
Ich chwiejny krok wskazywał, że są pod wpływem alkoholu. Byli to 24 i 29–letni mieszkańcy Sieradza, dobrze znani policjantom z wcześniejszych konfliktów z prawem. U obydwu mężczyzn funkcjonariusze zauważyli widoczne rozcięcia na dłoniach. W pobliżu tego miejsca policjanci ujawnili również cztery uszkodzone samochody. Mężczyźni zostali zatrzymali i przewiezieni do komendy - zrelacjonowała asp.szt. Agnieszka Kulawiecka z komendy w Sieradzu.
Badanie stanu trzeźwości wykazało, że 29-latek miał w organizmie ponad 2 promile, a młodszy mężczyzna prawie 1,5 promila alkoholu. Obaj trafili do policyjnej celi.
Policjanci dotarli do właścicieli zniszczonych aut, którzy wartość uszkodzeń oszacowali na ok. 2 tys. zł. Okazało się jednak, że mężczyźni tego wieczoru dokonali więcej zniszczeń.
W jednym z marketów na terenie miasta ukradli markowy alkohol za ponad 700 zł. Wspólnie go wypili i poszli w kierunku Osiedla Jaworowe. Po drodze uszkodzili cztery zaparkowane pod blokiem samochody.
Następnie wyjęli żeliwną kratkę ze studzienki ściekowej i rzucili nią w drzwi wejściowe do klatki schodowej bloku. Zniszczyli również stojący tam rower. Mijając kościół, wandale wybili szyby w jego drzwiach wejściowych i gablocie.
Obu mężczyznom grozi do pięciu lat pozbawienia wolności. Starszy z nich działał w warunkach recydywy, dlatego grozi mu wyższy wymiar kary.