Pseudokibice Widzewa Łódź z założonymi na głowę kominiarkami uciekali przez pola na widok policjantów - to sceny, które rozegrały się koło stadionu w Kleszczowie (woj. łódzkie). Kibole przyjechali na mecz IV-ligowych LKS Omega Kleszczów i Fundacji Akademia GKS Bełchatów, żeby zaatakować kibiców z Bełchatowa.
Do zdarzenia doszło w środę, 10 sierpnia. Rozgrywany na stadionie w Kleszczowie mecz o mistrzostwo IV ligi był zabezpieczany przez policję.
Przed rozpoczęciem rozgrywek policjanci ustalili, że pseudokibice Widzewa Łódź będą dążyć do konfrontacji siłowej z pseudokibicami GKS Bełchatów. Jednocześnie na terenie stadionu w Kleszczowie pojawiła się grupa pseudokibiców - informuje bełchatowska policja.
Jak podają mundurowi, "zachowanie osób z zasłoniętymi twarzami w barwach Widzewa Łódź jednoznacznie wskazywało, że szukają bezpośredniej konfrontacji z kibicami drużyny przeciwnej".
Na miejsce przybyły dodatkowe patrole policji.
Na widok radiowozów grupa zamaskowanych mężczyzn zaczęła pośpiesznie przechodzić przez trybuny i opuszczać stadion, przeskakując przez ogrodzenie. W takiej sytuacji, aby zapobiec konfrontacji siłowej pomiędzy pseudokibicami, jednocześnie został opóźniony przejazd na mecz kibiców GKS - podaje policja.
Pseudokibice Widzewa z zasłoniętymi twarzami w kominiarkach uciekali przez pola.
Mundurowi błyskawicznie zlokalizowali ich pojazdy, które ukryte były w zaroślach, na obrzeżach Kleszczowa. Na widok policjantów pseudokibice próbowali uciekać, jednak bezskutecznie. Policjanci wylegitymowali wszystkich agresorów, nie dopuszczając jednocześnie na jakiejkolwiek chuligańskiej konfrontacji - informuje Komenda Powiatowa Policji w Bełchatowie.
Mecz odbył się bez zakłóceń. Spotkanie Omega Kleszczów - GKS Bełchatów zakończyło się wynikiem 0:4.
Jeden z pseudokibiców, kierowca jaguara, próbował uciec policji.
Nie reagował na wydawane przez mundurowych przy użyciu sygnałów świetlnych i dźwiękowych polecenia do zatrzymania pojazdu. Stróże prawa szybko udaremnili mu próbę ucieczki - podaje bełchatowska policja.
Uciekinierem okazał się 32-letni łodzianin, wraz z nim podróżowało czterech pasażerów, mieszkańców Piotrkowa Trybunalskiego.
Finalnie kierowca stracił prawo jazdy, poniesie też odpowiedzialność karną za przestępstwo niedostosowanie się do polecenia zatrzymania pojazdu do kontroli. Grozi mu kara do 5 lat więzienia - informują funkcjonariusze.