Dwaj ratownicy łódzkiego pogotowia zostali złapani na gorącym uczynku, gdy przewozili karetką lodówkę. Ukarano ich naganą z wpisem do akt. Ratownicy i ich ambulans byli wtedy ujęci w grafiku, jako zespół na dyżurze i w każdej chwili mogli dostać wezwanie do pacjenta.

REKLAMA

Dwaj ratownicy medyczni Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi, którzy w ubiegłym miesiącu przewozili karetką lodówkę dostali naganę z wpisem do akt - informuje Dziennik Łódzki.

Pracownicy pogotowia zostali wezwani do dyrektora. Szef WSRM zawiesił mężczyzn w wykonywaniu obowiązków i zobowiązał do złożenia wyjaśnień na piśmie.

Lodówka w karetce

Ta sytuacja wydarzyła się 20 września. Ratowników, ładujących lodówkę na noszach do ambulansu, zobaczył i sfotografował łodzianin.

Rozpętała się burza - podaje DŁ. Wielu mieszkańców było oburzonych faktem, że karetka pogotowia robi za samochód dostawczy, a w tym czasie chory może bezskutecznie czekać na ratunek.

Zdjęcie szybko obiegło sieć. Cztery dni później pracownicy pogotowia byli na dywaniku u dyrektora, który ostatecznie zdecydował, że ratownicy dostaną naganę z wpisaniem do akt.

Nie ma zgody na wykorzystywanie karetek medycznych do takich celów - gazeta cytuje ratownika medycznego i rzecznika prasowego Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi, Adama Stępkę.

Ukarani ratownicy pracują w Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego od kilku lat, więc znają procedury obowiązujące w firmie i zasady działania. Swoje zachowanie tłumaczyli tak, że lodówka to był dar dla stacji pogotowia od mieszkańca bloku na osiedlu Retkinia.

Karetką mieli ją przewieźć do siedziby stacji. To nie było jednak uzgodnione z nikim z szefostwa WSRM.