24-latek pokłócił się z dziewczyną przez telefon. Krzyczał tak głośno, że zaniepokojeni sąsiedzi wezwali policję. Jak się okazało, mężczyzna był dilerem, a w jego mieszkaniu znaleziono ponad 3 kg narkotyków.

REKLAMA

Łódzcy policjanci otrzymali zgłoszenie o awanturze domowej w jednym z mieszkań na Bałutach. Kiedy dotarli na miejsce, okazało się, że lokal jest pusty.

Mundurowi postanowili sprawdzić, skąd dobiegał hałas i zapukali do sąsiednich drzwi. Otworzył im 24-latek, który przyznał, że pokłócił się z dziewczyną przez telefon i możliwe, że to ich kłótnie usłyszeli sąsiedzi.

Funkcjonariusze poczuli jednak specyficzny zapach wydobywający się z mieszkania. Zapytany, przyznał się do posiadania marihuany, więc przystąpili do przeszukania lokalu - powiedział Maksymilian Jasiak z Komendy Miejskiej Policji w Łodzi.

W mieszkaniu mundurowi odkryli ponad 3 kg suszu roślinnego, granulatu i tabletek. Ekspertyza kryminalistyczna wykazała, że była to marihuana i mefedron. Znaleziono też młynek i wagi elektroniczne, co wskazywało, że właściciel mieszkania był dilerem.

Przejęliśmy łącznie ponad 3 kilogramy narkotyków. Zatrzymaliśmy także innego mężczyznę próbującego wejść do mieszkania, w którym byli policjanci. 26-latek również miał przy sobie środki odurzające - powiedział Jasiak.

24-letniemu mężczyźnie grozi do 10 lat więzienia. Trafił na trzy miesiące do aresztu.

Z kolei 26-latkowi, który był klientem dilera, za posiadanie narkotyków, grozi do 3 lat więzienia.