Policjanci z Pabianic na peronie dworca PKP znaleźli 11-latka, który po lekcjach nie wrócił do domu. Zaniepokojona mama zaalarmowała służby. Chłopiec tłumaczył, że chciał tylko popatrzeć na przejeżdżające pociągi.
Chłopiec wyszedł rano do szkoły, a po lekcjach miał uczestniczyć w zajęciach dodatkowych. Nie pojawił się jednak na nich, a jego telefon był wyłączony. Mama nie wiedziała, gdzie i z kim może przebywać i zaalarmowała policję. Funkcjonariusze natychmiast rozpoczęli akcję poszukiwawczą.
W ciągu godziny od zgłoszenia zaginięcia, kryminalni z Komendy Powiatowej Policji w Pabianicach zauważyli chłopca na dworcu PKP. Samotnie siedział na peronie, a swoje zachowanie tłumaczył chęcią zobaczenia przejeżdżających pociągów - przekazała sierż. szt. Agnieszka Jachimek, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Pabianicach.
11-latek trafił pod opiekę najbliższych.