Pani Aneta dowiedziała się, że ma raka piersi na początku 8. miesiąca ciąży. Jeszcze przed porodem przeszła chemioterapię, a po urodzeniu szczęśliwie zdrowej córeczki, usunięto jej chorą pierś. Dziś (30 czerwca) w szpitalu Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi, uderzyła w Dzwon Zwycięzcy, obwieszczający wygraną walkę z rakiem.

REKLAMA

Dziś (30 czerwca) w szpitalu Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi znów zabrzmiał "Dzwon Zwycięzcy". Ogłosił radosną wiadomość, że kolejna kobieta wygrała z rakiem. Jednak ta pacjentka była wyjątkowa, bo o swojej chorobie dowiedziała się na 2 miesiące przed końcem ciąży.

Aneta Strojanowska była niezwykle zdeterminowana, aby pokonać chorobę, bo myślała o córeczce, która wkrótce miała się urodzić. Wiedziałam, że muszę walczyć dla mojego dziecka. Bałam się, że ono nawet mnie nie pozna, nie zapamięta, więc byłam gotowa na wszystko - mówiła pacjentka.

Marcelinka urodziła się zdrowa i w terminie. Na dodatek pani Aneta zaufała lekarzom i zdecydowała się na poród siłami natury.

Pierwsze dawki chemioterapii pani Aneta otrzymała jeszcze w ciąży. To bardzo inwazyjne leczenie zawieszono na czas porodu, żeby je potem wznowić.

Po urodzeniu dziecka kobieta przeszła także mastektomię z jednoczesną rekonstrukcją piersi. Taki zestaw leczenia pozwolił na całkowite pokonanie raka piersi.

Przyjmowanie chemioterapii opóźniłam o tydzień, bo chciałam upewnić się u różnych specjalistów, że to leczenie będzie bezpieczne - opowiada pani Aneta. To był czas bardzo trudny - płaczu, rozpaczy - wspominam go strasznie. Ale dziecko daje ogromną moc. Wszystko robiłam dla niej. Leczenie było ciężkie, ale córka dała mi taką ogromną siłę, że nawet nie myślałam o tym, że coś może pójść źle - dodała pacjentka.

Lekarzem onkologiem prowadzącym kobietę była prof. Ewa Kalinka, która zauważyła, że nowotwór u ciężarnych nie jest rzadki. W Polsce jest około 120 przypadków rocznie, a w szpitalu Matki Polki - 5. Takie pacjentki są nazywane "Boskimi Matkami".

Lekarka przypomniała, iż dla kobiet w ciąży zdiagnozowany rak, to sytuacja ogromnie stresująca. Dlatego skorzystanie z ośrodka takiego, jak nasz, gdzie mamy nie tylko pomoc znakomitych chirurgów, ale też ginekologów-położników, opiekujących się ciężarną i neonatologów, oceniających bardzo szczegółowo stan noworodka po urodzeniu - pomaga chorej mamie w odzyskaniu równowagi - wyjaśniła onkolog.

Jak dodała, obecnie w ICZMP trwa remont, który ma doprowadzić do powstania pierwszego w Polsce centrum leczenia nowotworów u kobiet ciężarnych. W przypadku takich pacjentek unika się leczenia w pierwszym trymestrze; w drugim można już podać chemioterapię, a w trzecim można ją podać bez większego ryzyka wpływania na zdrowie płodu.

Prof. Marek Zadrożny wielokrotnie operował kobiety w ciąży chore onkologicznie i uważa, że tego typu zabiegi w zasadzie nie różnią się od tych, jakim poddawane są pacjentki nie będące w ciąży.

Jeszcze 20 lat temu chemioterapia u kobiet w ciąży była przeciwwskazana. To jest rewolucja w leczeniu onkologicznym, że można dobrać leki, które nie przeszkadzają w prawidłowym rozwoju płodu i jednocześnie są skuteczne w zwalczaniu nowotworu - podkreślił chirurg.