Prokuratura podejrzewa, że prezydent Krakowa Jacek Majchrowski przekroczył uprawnienia w celu osiągnięcia korzyści majątkowej - dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada. Złamane miało zostać prawo w procesie przyznawania dotacji celowych na prace konserwatorskie i restauracyjne. Jeden z podmiotów miał otrzymać z budżetu miasta prawie 1,2 mln złotych.

REKLAMA

Jak dowiedział się dziennikarz RMF FM, prokuratura twierdzi, że prezydent preferencyjnie potraktował jeden z podmiotów, który starał się o prace konserwacyjne kamienicy należącej do tegoż podmiotu.

Śledczy uznali, że Jacek Majchrowski "naruszył zapisy aktów prawnych różnego rzędu w tym ustaw, a także statutu miasta, przyznając temu podmiotowi dotację celową". W rezultacie miasto wypłaciło firmie 1 mln 190 tys. zł w latach 2013-2019.

Jacek Majchrowski nie przyznał się do zarzutów i odmówił składania wyjaśnień. Urzędnicy magistratu nazywają decyzję prokuratury "absurdalną".

To uchwałą rady (miasta) przyznaje się dotacje, a nie decyzją prezydenta - wyjaśnia rzeczniczka krakowskiego magistratu Monika Chylaszek i informuje, że wnioski o dotacje wstępnie rozpatruje komisja konserwatorów, którzy swoją listę podmiotów zasługujących na dofinansowanie przekazują miastu.

Chylaszek uważa, że tego typu zarzuty postawione prezydentowi Krakowa mogą mieć związek z ruszającą kampanią do wyborów samorządowych.

Jeżeli zarzuty wobec Jacka Majchrowskiego potwierdziłyby się, prezydentowi grozi nawet 10 lat pozbawienia wolności.

O sprawie pierwsza poinformowała WP.PL