Burmistrz małopolskiej Trzebini Jarosław Okoczuk opublikował odpowiedź prezesa spółki Tauron Wydobycie na przesłane mu w październiku pytania dotyczące wstrząsów odczuwanych przez mieszkańców i zapadlisk pojawiających się w mieście. We wrześniu głośno było o zapadnięciu się ziemi na cmentarzu przy ul. Jana Pawła II w Trzebini. Do ogromnego leja wpadło wtedy 40 grobów.

REKLAMA

Ziemia na cmentarzu w Trzebini zapadła się 20 września. Dziura miała głębokość 10 metrów i średnicę ok. 20 metrów. Lej pochłonął 61 ciał zmarłych z 40 grobów.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Gigantyczne zapadlisko na cmentarzu w Trzebini

Zgodnie z opinią ekspertów Spółki Restrukturyzacji Kopalń, nie było możliwe przeprowadzenie ekshumacji, dlatego zapadlisko zostało zasypane.

Pod koniec października burmistrz Trzebini Jarosław Okoczuk skierował pismo do prezesa spółki Tauron Wydobycie. Pisał w nim, że powstające w mieście od ponad roku zapadliska są spowodowane niewłaściwym sposobem likwidacji KWK Siersza. Jak podkreślał, "zintensyfikowana częstotliwość oraz siła, z jaką trzęsie się ziemia, budzą niepokój mieszkańców gminy Trzebinia".

Okoczuk zapytał szefa spółki Tauron Wydobycie o to, czy kopalnia Sobieski prowadzi lub planuje prowadzić prace wydobywcze na terenie gminy Trzebinia lub w jej bezpośrednim sąsiedztwie. Kolejne pytania dotyczyły m.in. tego, czy spółka Tauron Wydobycie kontaktowała się ze Spółką Restrukturyzacji Kopalń ws. zapadlisk w Trzebini oraz czy dysponuje badaniami dot. wpływu wydobycia w kopalni Sobieski na możliwość powstania kolejnych zapadlisk.

W odpowiedzi przesłanej burmistrzowi Trzebini prezes spółki Tauron Wydobycie wyjaśnił, że nie prowadzi ona i nie planuje wydobycia węgla na terenie gminy Trzebinia i w jej bezpośrednim sąsiedztwie. "Działalność (...) prowadzona jest w odległości od granic gminy Trzebinia i obiektów budowlanych wielokrotnie przekraczającej promień zasięgu deformacji powierzchni, jak również granicy zasięgu występowania szkodliwych wstrząsów indukowanych działalnością górniczą" - podkreślił. "Drgania, które były odczuwalne i zgłoszone zostały przez nielicznych (dwóch) mieszkańców Trzebini, pochodziły z dzielnic oddalonych od prowadzonej przez nas działalności o ok. 6 km i poza odnotowaniem faktu wstrząsu, zgłoszenia nie obejmowały uszkodzeń w obiektach czy infrastrukturze" - czytamy w piśmie.

Prezes spółki Tauron Wydobycie zapewnił, że posiada ona opinie, ekspertyzy i prognozy, dotyczące wpływu wydobycia węgla na powierzchnię terenu i infrastrukturę. Prowadzi też stały monitoring wstrząsów związanych z eksploatacją górniczą. "Prowadzona przez (...) Zakład Górniczy Sobieski w przeszłości oraz obecnie podziemna eksploatacja złóż węgla kamiennego nie stwarza zagrożenia dla powierzchni terenu gminy Trzebinia" - zapewniono w dokumencie.

W poście, do którego dołączył skan pisma z odpowiedzią spółki Tauron Wydobycie, burmistrz Trzebini zadeklarował, że będzie dalej monitorował temat wstrząsów, które odczuwają mieszkańcy Trzebini.

"Jako że najbliższa nam aparatura znajduje się w Luszowicach, będę dążył do instalacji takiego sprzętu odczytującego wstrząsy również na terenie naszej gminy, abyśmy mogli dysponować bieżącymi pomiarami wstrząsów w przyszłości. Takie dane i odczyty na pewno się przydadzą i pozwolą na bieżąco sprawdzać ich ewentualny wpływ na zabudowania w naszej gminie" - zapowiedział Jarosław Okoczuk. Dodał, że ws. ewentualnego wpływu wstrząsów na powstawanie kolejnych zapadlisk skonsultuje się również ze Spółką Restrukturyzacji Kopalń.

Okoczuk podkreślił, że w najbliższych dniach powinny być znane wyniki badań prowadzonych georadarem i odwiertów kontrolnych w Trzebini. "Będę prosił SRK o prezentację wyników pomiarów w sposób jak najbardziej czytelny i zrozumiały dla osób, które - jak ja i zapewne większość - nie są geologami. Gdy tylko będziemy posiadali informacje - jak zwykle przekażemy je Państwu wraz z interpretacją ekspertów" - wyjaśnił.