Po sekcji zwłok mężczyzny, którego ciało znaleziono w poniedziałek w spalonym busie w Krzczonowie (woj. małopolskie), śledczy wstępnie wykluczyli udział osób trzecich w tym zdarzeniu. Płonącego busa znaleziono około 5 rano. Po ugaszeniu ognia, we wnętrzu pojazdu strażacy znaleźli zwłoki.
Jak informuje reporter RMF FM Marek Wiosło, wciąż nieznana jest tożsamość osoby, której zwłoki znaleziono w busie. Śledczy czekają na wyniki badań DNA.
Jak wstępnie ustalono, przyczyną śmierci mogło być zaczadzenie w wyniku pożaru, który wybuchł w aucie. Ogień powstał prawdopodobnie od niedopałka papierosa.
O pożarze w poniedziałek rano poinformowali strażaków mieszkańcy Krzczonowa. Pojazd był zaparkowany koło pobliskiej rzeki.
Otrzymaliśmy dzisiaj o godz. 5 rano zgłoszenie od przypadkowego świadka, że na drodze leśnej płonie duży samochód dostawczy - przekazał RMF FM Dawid Wietrzyk z policji w Myślenicach.
Po ugaszeniu ognia, we wnętrzu busa strażacy znaleźli ciało mężczyzny.
Samochód spłonął doszczętnie. Zwłoki znalezione przez strażaków są w takim stanie, że ciężko określić zarówno płeć, jak i wiek - mówił w poniedziałek Dawid Wietrzyk.
Wiadomo, że pojazd należał do lokalnej firmy transportowej z Krzczonowa.
Samochód, w którym znaleziono zwłoki, to bus służący do przewozu osób, który został dzień wcześniej skradziony - poinformował policjant.
Wstępne informacje wskazywały na to, że zwłoki znalezione w spalonym pojeździe to 18-latek, który prawdopodobnie został zamordowany. Sekcja zwłok mężczyzny, którego ciało znaleziono w spalonym pojeździe, wykluczyły jednak udział osób trzecich.
18-latek oficjalnie nadal figuruje w rejestrze poszukiwanych przez policję.