Polichromowane i złocone rzeźby, które wiele lat temu stanowiły wyposażenie kościół parafialnego w Hodowicy pod Lwowem można oglądać w Zamku Królewskim na Wawelu. To pełne ekspresji dzieła jednego z najwybitniejszych rokokowych rzeźbiarzy - Johanna Georga Pinsla.
W latach sześćdziesiątych XX wieku pracownicy Lwowskiej Galerii Obrazów zabezpieczyli wyposażenie niszczejącej świątyni, a od lat 90-tych posągi są eksponowane w jednym z oddziałów Lwowskiej Narodowej Galerii Sztuki w dawnym kościele klarysek we Lwowie.
Na Wawelu po raz pierwszy zobaczymy niemal wszystkie zachowane rzeźby z Hodowicy.
Całe szczęście, że rzeźby te zostały uratowane i trafiły do zbiorów muzealnych lwowskiej instytucji i całe szczęście, że możemy je teraz pokazać na Wawelu - mówi prof. Andrzej Betlej, dyrektor Zamku Królewskiego na Wawelu. Poza przygotowaniem wystawy wyzwaniem był wybór tytułu. Ekspresja to ekspresja formy i przeżyć, ale jest jeszcze kilka innych słów-kluczy, które dobrze charakteryzują tę rzeźbę: teatr, mistyka, spektakl, ekstaza. To słowa, który bardzo dobrze określają niecodzienny charakter lwowskiej rzeźby rokokowej - podkreślił dyrektor.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Na wystawie "Ekspresja. Lwowska rzeźba rokokowa" prezentowane są także dwa dzieła z polskich zbiorów: Chrystus Ukrzyżowany, przypisany Maciejowi Polejowskiemu - jedyna w kolekcji wawelskiej, nigdy niepokazywana rzeźba z tzw. lwowskiej szkoły rokokowej oraz krucyfiks procesyjny, przywieziony do Wrocławia wiosną 1946 r. przez ostatniego proboszcza parafii pw. Wszystkich Świętych w Hodowicy, ks. Jarosława Chomickiego.
Uzupełnieniem ekspozycji są plansze z archiwalnymi zdjęciami oraz współczesna fotografia ruin kościoła w Hodowicy.
Jak podkreślają organizatorzy w obliczu wojny w Ukrainie, wystawa stanowi wyraz solidarności w sferze kultury nie tylko z walczącym na froncie narodem ukraińskim, ale także z przebywającymi na terenie Rzeczypospolitej obywatelami Ukrainy.
Wystawa potrwa do 22 października.