Są pierwsze zarzuty w śledztwie dotyczącym pożaru w Archiwum Urzędu Miasta Krakowa - ustalili reporterzy śledczy RMF FM. Usłyszeli je pracownicy Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowalnego, strażak oraz jeden z biegłych, który wydawał opinię o zabezpieczeniach budynku.
Pożar w budynku archiwum wybuchł 6 lutego 2021 roku. Akcja gaśnicza trwała kilka dni, z żywiołem walczyło w sumie prawie 700 strażaków.
Krakowska prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie "umyślnego sprowadzenia zdarzenia w postaci pożaru zagrażającego mieniu w wielkich rozmiarach" o "bliżej nieustalonej wartości strat".
Śledczy postawiali zarzuty pierwszym czterem osobom.
To dwójka pracowników Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowalnego, strażak oraz jeden z biegłych, który wydawał opinię w sprawie zabezpieczeń zamontowanych w budynkach archiwum. Wszyscy usłyszeli zarzuty przeciwko dokumentom, czyli mówiąc wprost, poświadczyli nieprawdę w dokumentacji budowy archiwum.
Według śledczych czwórka podejrzanych potwierdziła, że budynek można użytkować, choć nie dysponowali wszystkimi potrzebnymi dokumentami, które pozwalałyby na wydanie takiej opinii.
Podejrzani nie przyznali się do winy. Grozi im do 5 lat więzienia.
Z naszych ustaleń wynika, że wiele zarzutów, które prokuratorzy planowali przedstawić uległo już przedawnieniu. To oznacza, że za część błędów, które stwierdzili biegli, nikt nie odpowie. Chodzi o zaniedbania, do których doszło przed rokiem 2017.
Prokuratorzy zamierzają postawić zarzuty kolejnym osobom.
Najbardziej prawdopodobną przyczyną pożaru Archiwum Urzędu Miasta Krakowa mógł być źle dobrany system gaśniczy, nieprawidłowo zamontowane regały z dokumentami i zbyt duże zagęszczenie archiwaliów.
Ogień został wzniecony, kiedy uruchomiono aerozolowy system przeciwpożarowy. Zaczął on wyrzucać gorące gazy gaśnicze o bardzo wysokiej temperaturze. I to one po zetknięciu się z materiałami archiwalnymi zapoczątkowały palenia się akt. Nasze ustalenia wstępnie potwierdzili biegli w swojej opinii.