Średnio o 47 proc. mniej interwencji policyjnych i 30 proc. mniej straży miejskiej - tak wyglądają statystyki w porównaniu do 2023 roku, od kiedy w Krakowie wprowadzono nocną prohibicję. Jest bezpieczniej, a przedsiębiorcy nie stracili tym zakazie - podsumowuje urząd miasta.

REKLAMA

Zakaz sprzedaży alkoholu od północy do 5:30 obowiązuje w Krakowie już od pół roku. Jego efektem jest spadek interwencji służb w związku z pijanymi osobami o niemalże 50 proc.

Nasze zgłoszenia najczęściej dotyczyły spożywania alkoholu w miejscu publicznym. Dzięki wprowadzeniu nocnego zakazu sprzedaży alkoholu liczba interwencji znacząco spadła. Statystyki jednoznacznie na to wskazują - zauważa Zbigniew Ulman, zastępca komendanta straży miejskiej.

Z wyników zebranych przez urząd miasta zadowoleni są nie tylko mundurowi, ale i urzędnicy. Co więcej - zakaz ma także nie wpływać negatywnie na lokalny biznes.

Nie mamy żadnych zgłoszeń, aby przedsiębiorcy łamali zakaz nocnej sprzedaży alkoholu. Ponadto ze zgromadzonych danych wiemy, że prohibicja nie wpłynęła na wyniki sprzedaży alkoholu. Sklepy nie są likwidowane, właściciele nie plajtują. Zarobki branży nie ucierpiały - podsumowuje Tomasz Popiołek, dyrektor wydziału spraw administracyjnych urzędu miasta.