Cześć systemów krakowskiego MPK wciąż nie działa po zeszłotygodniowym ataku hackerskim. Przedsiębiorstwo ma problem z uruchomieniem m.in. programów pomagających w zarządzaniu pracami spółki.

REKLAMA

Największą trudność sprawia wciąż niedziałający portal, w którym kierowcy sprawdzali zadania na kolejne dni.

Kierowcy muszą teraz sprawdzać to na wydrukowanej kartce albo my musimy ich informować telefonicznie, jak wygląda ich praca w kolejnych dniach - wyjaśnił rzecznik krakowskiego MPK Marek Gancarczyk.

Te problemy nie powinny jednak wpływać na funkcjonowanie komunikacji miejskiej i obsługę pasażerów.

MPK wciąż nie wie, kiedy uda się usunąć wszystkie skutki ataku, do którego doszło 3 grudnia. Hackerzy spowodowali problemy z funkcjonowaniem systemów sprzedaży biletów, stron internetowych przewoźnika i innych systemów informatycznych.

Prezes krakowskiego MPK Rafał Świerczyński informował, że oprócz ataku hakerskiego doszło również do aktu sabotażu wymierzonego w infrastrukturę energetyczną.

Wiele wskazuje na to, że atak zaczął się od wysyłania zawirusowanych e-maili do pracowników spółki, a celem było spowodowanie paraliżu komunikacyjnego.

W związku ze skalą i charakterem tego ataku krakowskie MPK sprawę zgłosiło policji oraz odpowiednim służbom zajmującym się cyberbezpieczeństwem. Jednocześnie przewoźnik skierował zawiadomienie do Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych o potencjalnej możliwości kradzieży danych osobowych pracowników MPK oraz pasażerów.