Paraliż drogowy, połamane drzewa, zalane posesje - to skutki gradobicia i ulewnych deszczy, które przeszły wczoraj nad Małopolską. Najbardziej ucierpiały Wolbrom, Olkusz, Chrzanów i Zakopane. Strażacy interweniowali 461 razy.
Wczoraj, nad południową częścią Polski przeszły gwałtowne burze, nawałnice i gradobicia. Strażacy ubiegłej doby interweniowali 461 razy (niemal połowa wezwań dotyczyła Małopolski). Głównie pomagali wypompowywać wodę z zalanych budynków i piwnic czy usuwać połamane drzewa.
Jak się dowiedział reporter RMF FM Jakub Rybski, w Olkuszu w pewnym momencie "spadła ściana deszczu", która uniemożliwiła kierowcom jazdę. Niektórzy musieli zjechać na pobocze przez problemy z widocznością. Tam też w wyniku gwałtownych opadów zalany został szpital.
Bardzo mocno wiało, bardzo duży deszcz, bardzo dużo gradu. U nas ten grad szybko zanikał - nie tak, jak w Wolbromiu, gdzie potworzyły się skorupy lodowe. Teraz w Olkuszu trwają prace związane ze sprzątaniem po nawałnicy - mówił Michał Latos z Urzędu Miasta i Gminy w Olkuszu.
Tylko spjrzcie ile #grad spado w #Wolbrom! fot. Karolina Sabo@IMGW_CMM @IMGWmeteo @MeteoprognozaPL#obserwatorzyburz #burza #pogoda #deszcz #polska #lato #burze pic.twitter.com/QXylUDyRHw
SOB_plJuly 8, 2024
Podobnie było w Chrzanowie, gdzie ulewy i podtopienia sparaliżowały ruch samochodowy.
Częściowo zalane zostało również Zakopane. Tam woda dostała się do kilku budynków, m.in. na słynnych Krupówkach. Strażacy wypompowywali również wodę z zalanego (po raz kolejny) przejazdu pod wiaduktem na Ustupie.
Na Podhalu, w Lipnicy Małej od uderzenia pioruna zapalił się budynek. W Zubrzycy i Jabłonce strażacy wypompowywali wodę z piwnic, usuwali połamane konary i naniesiony na drogi żwir.
Wczoraj informowaliśmy o nawałnicy, która przeszła przez Wolbrom. Reporterka RMF FM Agata Nurek sprawdziła, jak dziś wygląda sytuacja w mieście.
Od rana trwa wielkie sprzątanie miasta, na rynku widzę jeszcze pozostałości po gradzie - relacjonuje. Co mówią mieszkańcy miasta?
Wiele razy były zapowiedzi o silnych opadach w rejonie, ale się nie sprawdziło. Ale wczoraj - ja nie pamiętam czegoś takiego - mówiła reporterce RMF FM, mieszkanka Wolbromia. To były kulki gradu o średnicy 1 cm. Bałem się, że okna dachowe w domu mi potłuką. Ulicą Piłsudskiego płynęła rzeka. Gradobicie trwało 15 minut - dodaje mieszkaniec małopolskiego miasta.
Wolbrom przypomina krajobraz po bitwie. Są bardzo duże straty w drzewostanie, uprawach. Jest dużo uszkodzonych samochodów. Występują też uszkodzenia infrastruktury drogowej i technicznej - komentuje Radosław Kuś, burmistrz Wolbromia.
Jak dowiedziała się reporterka RMF FM, finansowych szacunków strat jeszcze nie ma, ale sprzątanie może potrwać kilka dni.
Mieszkańcy składają już pierwsze wnioski o odszkodowania. Jak zapewnia burmistrz miasta, zostały powołane specjalne komisje do szacowania strat, a mieszkańcy otrzymają wsparcie.
W samym Wolbromiu strażacy interweniowali 280 razy.