Konwój specjalistycznego sprzętu wyruszył dziś z Krakowa do Nysy na Opolszczyźnie. Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania wysyła też swoich pracowników, by pomogli w działaniach ratunkowych i oczyszczaniu terenów zalanych podczas powodzi.

REKLAMA

Do Nysy jedzie 12 pracowników krakowskiego MPO oraz 7 specjalistycznych pojazdów, m.in. dwa samochody ciężarowe z kontenerami, dwie polewaczki - największe we flocie krakowskiej firmy i koparko-ładowarka z łyżką o pojemności 3,5 m sześc. i zasięgu 4 metrów.

Misja potrwa dwa tygodnie. Pracownicy MPO zgłaszali się sami. Będą pomagać w usuwaniu wody, błota i innych zanieczyszczeń z dróg i osiedli. We współpracy z lokalnymi służbami mają też zabezpieczać infrastrukturę i przywracać mieszkańcom dostępu do podstawowych usług.

"Jedziemy pomagać ludziom. Jesteśmy przygotowani, z beczkami, z kontenerami. Gotowi na każdą dyspozycję" - mówili reporterce RMF FM Agacie Guz uczestnicy misji. Do wyjazdu nikogo nie trzeba było namawiać. "W jednej chwili zgodziłem się i jestem", "To był impuls" - opowiadali.

W takich momentach solidarność i współpraca mają kluczowe znaczenie. Jesteśmy dumni, że nasi pracownicy tak licznie zgłosili się na ochotnika, aby pomóc w usuwaniu skutków tej tragedii. Wspieramy Nysę w tych trudnych chwilach - podkreśla wiceprezes MPO Kraków ds. technicznych Andrzej Natkaniec

Samorządy i strażacy na Dolnym Śląsku usuwają skutki powodzi, która w połowie września nawiedziła region i była nawet większa niż kataklizm w 1997 roku. Apelują do osób i instytucji, które chcą pomóc, by przed podjęciem decyzji sprawdziły, co jest potrzebne.

Gdy woda opadła, mieszkańcy i służby przystąpiły do sprzątania. Najbardziej potrzebne są agregaty prądotwórcze, paliwo do nich, kuchenki turystyczne osuszacze powietrza, szpadle, łopaty, miotły oraz środki czystości i płyny do dezynfekcji.