Muzeum Krakowa i orszak pochodu Lajkonika apelują o niewykorzystywanie postaci Konika Zwierzynieckiego do celów komercyjnych. Podrobionego Lajkonika można spotkać na różnych eventach czy wydarzeniach miejskich, choć tradycja jasno wskazuje, że w Krakowie pojawiać się powinien tylko raz w roku - tydzień po Bożym Ciele.
Nieoryginalny Lajkonik pojawił się między innymi na tegorocznym odpuście Emaus, zachęcając przechodniów do słynnych zdjęć. I to przelało czarę goryczy. Przypomina to trochę sytuację z misiem z Krupówek - wspomina Mateusz Glonek, który od ponad 20 lat w pochodzie Lajkonika wciela się w postać włóczka.
"Muzeum Krakowa i orszak pochodu Lajkonika stanęli przed koniecznością wyrażenia wspólnego stanowiska wobec coraz częstszych przypadków wykorzystywania jednego z symboli naszego miasta i elementu jego dziedzictwa niematerialnego, jakim jest Lajkonik - Konik Zwierzyniecki, do działań o charakterze komercyjnym oraz przedsięwzięć odzierających tę postać z jej naturalnego kontekstu i zacierających prawdziwy sens tej wyjątkowej i pięknej krakowskiej tradycji" - napisano w oświadczeniu.
To jest apel o ochronę dziedzictwa pochodu Lajkonika. Chodzi o to by Lajknik, który pojawia się raz w roku w oktawę Bożego Ciała i przechodzi ze Zwierzyńca do Rynku Głównego tworząc żywy obrzęd przekazywany z pokolenia na pokolenie, miał zachowaną swoją wyjątkowość i doroczność. Nie chcemy by ta postać pojawiała się w różnych sytuacjach w mieście, niezwiązanych z tradycją. Ostatnio bywa używany w celach komercyjnych i zarobkowych na różnych imprezach - podkreśla Andrzej Szoka, dyrektor Centrum Interpretacji Niematerialnego Dziedzictwa Krakowa.
Mamy takie wydarzenia, gdzie postać udająca Lajkonika w takiej niezbyt udanej wersji stroju "ubogacała" imprezę. Chcemy uczulić, a nie prawnie zakazać, na to, że mamy piękną tradycję, która jest raz w roku. Podobnie jak Boże Narodzenie czy Sylwester - cały rok czekamy na spotkanie z Lajkonikiem. Nie musi pojawiać się przy okazji każdego wydarzenia w Krakowie - dodaje.
Apelujemy o rozsądek do instytucji organizujących różne imprezy, aby nie zezwalały na takie podróbki, jak na odpuście Emaus. Tam pojawił się człowiek bardzo nieudolnie przebrany. Daleko mu było do stroju autorstwa Wyspiańskiego. Niestety nie wszyscy są tego świadomi. A my staramy się edukować, aby ta wielopokoleniowa tradycja przetrwała w nienaruszonej formie - zauważa Mateusz Glonek.
"Apelujemy o dbałość w zachowaniu niepowtarzalności postaci Lajkonika i jego pochodu, który ma miejsce tylko raz w roku. Posługiwanie się postacią i wizerunkiem nietradycyjnego Lajkonika, niestety bardzo często w stroju nieudolnie naśladującym projekt Stanisława Wyspiańskiego z 1904 roku, który mamy zaszczyt przechowywać w muzealnych zbiorach, spłyca głębszy i prawdziwy sens tradycji i rozmywa jej doroczny odświętnych charakter. Podchodźmy z jak największą świadomością do naszego wspólnego krakowskiego dziedzictwa niematerialnego. Tylko razem sprawimy, że będzie ono kształtować niepowtarzalną atmosferę Krakowa, jego genius loci, również przez kolejne pokolenia" - dodają autorzy apelu.