"Łowcy pedofilów" i krakowska policja zatrzymali 56-letniego Artura B., który jest podejrzewany m.in. o zaczepianie małoletnich w miejscach publicznych, zmuszanie do czynności seksualnych i przesyłanie im pornograficznych zdjęć.

REKLAMA

Informacje o zatrzymaniu podały dwie fundacje, które działają na rzecz dzieci. Wolontariusze poznańskiej Fundacji "Dzieciak w Sieci" i krakowskiego Stowarzyszenia "Stop Pedofilii" STPD.

Podejrzewany został zatrzymany 10 czerwca w centrum miasta. Myśląc, że rozmawia przez internet z 12-latką, przyszedł w umówione miejsce spotkania i przyniósł obiecany rzekomej nastolatce telefon.

W rzeczywistości na miejscu czekali "łowcy pedofilów". Jak opisuje "Gazeta Wyborcza", do siedzącego na ławce Artura B. podeszli wolontariusze fundacji i zaczęli odczytywać mu, co pisał do "dziewczynki" (że często się podnieca, że "pokaże jej, jak to wygląda", pytał też, jak radzi sobie w podobnych chwilach). Gdy "dziewczynka" przestała się odzywać, zaczął ją nagabywać, nakłaniał przez internet do masturbacji. Jedną z "dziewczynek" prosił np., by mu powiedziała, jakie ma "cycusie", i namawiał ją do kontaktów fizycznych z jej bratem.

Mężczyznę zabrali mundurowi, co potwierdziła we wtorek PAP policja.

Według łowców pedofilów, mężczyzna miał za pośrednictwem internetu rozmawiać z nastolatkami, zmuszać je do czynności seksualnych, przesyłać im zdjęcia pornograficzne.