Tylko do końca czerwca można składać wnioski dotyczące ogrzewania do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków. Taki wniosek złożyć musi każdy właściciel lub zarządca nieruchomości. Za niezłożenie wniosku grożą kary finansowe: grzywna do 500 zł lub kara nałożona przez sąd do 5 tysięcy złotych. Wnioski można było składać od 1 lipca ubiegłego roku, czas kończy się już w tym tygodniu, a wciąż w większości gmin w Polsce poziom uzupełnienia ewidencji wynosi średnio 50 proc. Dlatego w wielu urzędach gmin widać wzmożone zainteresowanie, szczególnie po tym, gdy okazało się, żę według rządowych planów tańszy opał będą mogli kupić tylko ci, którzy takie deklaracje złożą.
Mocno odczuwamy obciążenie punktu. Ta liczba drastycznie się zwiększyła, za całe ostatnie półrocze ubiegłego roku złożono 6 tysięcy wniosków, a tylko w ubiegłym tygodniu ponad 9 tysięcy wniosków - mówi Jan Urbańczyk, dyrektor wydziału ds. jakości powietrza Urzędu Miasta Krakowa. Zachęcamy, by takie wnioski wypełniać przez internet za pomocą profilu zaufanego, takie wypełnienie zajmuje kilka minut. Niestety mieszkańcy wolą przyjść do punktu i złożyć deklarację papierowa. To wymaga tego, że taki wniosek musimy zarejestrować, a potem wprowadzić do systemu elektronicznego, to zajmuje około 40 minut dla urzędnika. Oddelegowaliśmy dlatego do pracy więcej osób.
Urzędnicy podkreślają, że informacje o konieczności złożenia wniosków pojawiały się w miejskiej przestrzeni już w poprzednim roku. W Krakowie poziom wypełnienia wynosi 51 proc. Urzędnicy starają się wprowadzać informacje na bieżąco, choć już wiadomo, że urzędy nie będą w stanie tych danych wprowadzić do końca czerwca. Mają jednak na to czas, konieczność zgłoszenia do końca czerwca należy do właścicieli czy zarządów nieruchomości, później grożą kary. Nawet jeśli wniosek zostanie złożony w urzędzie, ale nie wprowadzony do systemu do końca czerwca, i tak liczy się data złożenia wniosku. W Krakowie ponad 65 proc. nieruchomości korzysta z sieci centralnego ogrzewania.
Nie chodzi tu o osoby, do których nie dotarła kampania informacyjna, ale o osoby, które mieszkają w nieruchomościach, którymi zarządza Wspólnota Mieszkaniowa. O ile spółdzielnie mieszkaniowe w większości już wywiązały się z takiego obowiązku, o tyle gorzej wygląda sytuacja ze wspólnotami.
Wyjściowo w Krakowie mamy 64 tysiąca adresów, ale może być takich deklaracji więcej, bo mogą być deklaracje przyporządkowane do konkretnego lokalu. Ponieważ we wspólnotach mieszkaniowych są często różne źródła cieplne. Punkt adresowy to nie jest to samo co liczba deklaracji, we wspólnotach są różne źródła i każdy powinien podać, jakie ma źródło ciepła. W Krakowie bywa różne, jeśli wspólnota ma dobrego zarządcę, to on to wprowadza rzetelnie i terminowo. Ale warto sprawdzić, czy pod danym adresem jest złożona deklaracja czy nie, szczególnie że od lipca, jeśli takiej deklaracji nie będzie, to będzie to wykroczenie - dodaje Jan Urbańczyk.
Urzędnicy sugerują, by każdy mieszkaniec wspólnoty mieszańcowej, jeżeli nie ma takich informacji, skontaktował się z zarządcami budynków, by upewnić się, czy takie deklaracje zostały złożone.
Nie wydaje się to trudne, wydaje mi się, że dobrze to wypełniłem, to są podstawowe dane. Samo wypełnienie potrwało pięć minut - mówi jeden z mieszkańców Krakowa. Wiedzieliśmy od dawna, że trzeba złożyć takie wniosek, ale wie pan, jak to Polacy, wszystko na ostatnią chwilę - mówią inni.