O krok od katastrofy kolejowej w Małopolsce. W Trzebini na jednym torze znalazły się jadące w przeciwnych kierunkach dwa pociągi pasażerskie. Składy zatrzymały się w odległości 100 metrów od siebie, dzięki czemu nie doszło do zderzenia. Nikomu nic się nie stało.
Do zdarzenia doszło w sobotę po południu.
Jak przekazał w rozmowie z RMF FM Karol Jakubowski z zespołu prasowego PKP PLK, o godz. 16:00 maszynista pociągu relacji Żary - Lublin, wyjeżdżając ze stacji Trzebinia, nie zatrzymał się przed semaforem, który wskazywał sygnał "stój".
Maszynista użył sygnału radio-stop i zatrzymał swój pociąg oraz pociąg, który nadjeżdżał z naprzeciwka - powiedział.
Rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Chrzanowie podkom. Iwona Szelichiewicz poinformowała nas, że do zdarzenia doszło na wysokości ul. Słowackiego.
Funkcjonariuszka dodała, że z naprzeciwka jechał pociąg pospieszny relacji Przemyśl - Zielona Góra. Oba składy zatrzymały się w odległości 100-200 metrów od siebie.
Na miejsce został skierowany wydział ruchu drogowego, a także technik kryminalistyki z Komendy Powiatowej Policji w Chrzanowie, którzy wykonali swoje czynności - poinformowała, podkreślając, że nikt nie został poszkodowany.
Zarówno załogi obu pociągów, jak i kontrolerzy ruchu zostali przebadani pod kątem zawartości alkoholu w wydychanym powietrzu. Wszyscy byli trzeźwi.
Z informacji policji wynika, że pociągiem relacji Żary - Lublin jechało 600 osób, a w składzie jadącym z Przemyśla do Zielonej Góry było 390 podróżujących.
Trasa między Krakowem a Trzebinią była zablokowana do 19:00 - o tej godzinie zakończyły się czynności służb.
Informację o zdarzeniu otrzymaliśmy na Gorącą Linię RMF FM.