Dwa zawiadomienia trafiły do policjantów w Bochni i Krakowie po bójce z udziałem bramkarza piłkarskiej drużyny Puszczy Niepołomice Kewina Komara - dowiedział się reporter RMF FM. Do zdarzenia doszło w sobotę podczas festynu w Wiśniczu Małym. Poszkodowane zostały dwie osoby - piłkarz i jeszcze jeden młody mężczyzna.
Doniesienia złożyli i bramkarz Puszczy Niepołomice Kewin Komar, i drugi z uczestników zajścia. Oba - co ciekawe - dotyczą pobicia.
Zawodnik ma uszkodzoną rękę, z kolei młody mężczyzna z poważnym uszkodzeniem twarzoczaszki trafił do krakowskiego szpitala Rydygiera.
Jak usłyszał reporter RMF FM, obrażenia są tak poważne, że poszkodowany ma problemy z mówieniem.
Z naszych informacji wynika, że powodem bójki były sprawy osobiste. Podczas festynu piłkarz spotkał byłego chłopaka swej dziewczyny i doszło do awantury.
Do tej pory przesłuchano jako świadków 21 osób - to uczestnicy pikniku, a także między innymi strażacy. Z ich zeznań wynika, że powodem bójki miął być właśnie konflikt o kobietę.
Te zeznania nie dają podstaw, by twierdzić, że podłożem mogły być porachunki pseudokibiców.
"Po artykułach medialnych, dotyczących incydentu do jakiego miało dojść w sobotę koło Bochni - rzekomo na tle kibicowskim, małopolska policja podjęła czynności mające na celu zweryfikowanie przedmiotowego zdarzenia. Z dotychczasowych ustaleń policji wynika, że zdarzenie nie miało podłoża kibicowskiego. Po zebraniu pełnego materiału procesowego w tej sprawie, zostanie on niezwłocznie przekazany do Prokuratury Rejonowej w Bochni celem oceny prawnej" - czytamy w poniedziałkowym oświadczeniu małopolskiej policji.