Mieszkańcy miejscowości Zimnodół k. Olkusza w Małopolsce obawiają się o własne życie i zdrowie. Jest tam strzelnica, z której regularnie korzystają żołnierze. Problem w tym, że obiekt miał powstać wbrew zezwoleniom, w dodatku znajduje się kilkaset metrów od najbliższych zabudowań i nie jest ogrodzony.

REKLAMA

Ten obiekt powstał nielegalnie, wbrew lokalnemu planowi zagospodarowania przestrzennego - przekonuje w rozmowie z reporterem RMF FM sołtys Osieka Józef Moń.

Gdy dowiedziałem się o tym, sprawdziłem w starostwie powiatowym, czy wydane zostało pozwolenie na budowę. Okazało się, że nie. (...) Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego uznał, że to samowola budowlana. Mieszkańcy wzywają policję, patrole przyjeżdżają praktycznie codziennie - dodał.

Mieszkańcy obawiają się o swoje bezpieczeństwo

Okoliczni mieszkańcy są mocno zaniepokojeni. Strzelnica znajduje się bowiem kilkaset metrów od najbliższych zabudowań, w dodatku nie jest ogrodzona.

Doszło nawet do rękoczynów - mówi nam sołtys Osieka. Emocje są coraz większe. Tam jest bardzo duży hałas, a mieszkańcy boją się mieszkać koło strzelnicy. To jest teren nieogrodzony, tam przecież mieszkają również dzieci - zaznacza.

Mieszkańcy co chwilę robią ze swoich domów zdjęcia kolejnych żołnierzy przybywających na ćwiczenia.

W czerwcu zobaczyłem żołnierzy, poprosiłem o informację, co to za jednostka. Okazało się, że to jednostka specjalna NIL. Dowódca, z którym się połączyłem, powiedział, że wojsko płaci za ten poligon pieniądze - powiedział nam poseł Koalicji Polskiej Ireneusz Raś, który zainterweniował w tej sprawie.

Dowódca jednostki specjalnej poinformował posła, że firma, która zarządza strzelnicą, pokazała dokumenty poświadczające, że ma prawo do tego obiektu i że armia może tam ćwiczyć.

Gdy pokazałem mu dokumenty stwierdzające, że jest to samowola budowlana, dowódca zapewnił mnie, że ćwiczenia zostają tam wstrzymane - przekazał Raś.

Mieszkańcy i sołtys twierdzą jednak, że żołnierze nadal przyjeżdżają na ćwiczenia, ale nie wiadomo z jakiej jednostki.

Minister obrony narodowej zwleka z odpowiedzią

To zastanawiające, że inwestor, który czerpie zyski, nie zdaje sobie z tego sprawy albo nadużywa prawa, korzystając z koneksji. To jest według mnie niemożliwe, żeby człowiek bez koneksji wygrał przetarg, nie spełniając wymogów, które określił minister obrony narodowej - mówi poseł KP.

Poinformowałem żandarmerię wojskową, policję i prokuraturę, a także ministra obrony narodowej. Czekam na odpowiedź na moją interpelację, pytania zadałem w czerwcu - zaznaczył, dodając, że ma informacje, iż odpowiedź leży na biurku szefa resortu obrony.

Ja śmiem twierdzić, że on się wstrzymuje (z podpisem pod odpowiedzią na interpelację) w związku z 15 października (tego dnia odbędą wybory parlamentarne - przyp. red.). Być może to jest powodem wstrzymywania się od podpisu. Nie możemy mieć do czynienia z sytuacją, że przez zaniedbania urzędników państwowych lub układy mieszkańcy (...) mają pretensje do żołnierzy. Przecież oni (żołnierze - przyp. red.) pewnie nawet nie wiedzą, że tu coś jest nielegalnie wybudowane - dodał.

Do końca tygodnia decyzję w tej sprawie ma wydać Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego.