"Mamy już dosyć i żądamy, aby w naszych domach przestało śmierdzieć" - mówił w imieniu mieszkańców Krakowa Tomasz Otko podczas konferencji prasowej dotyczącej problemu odoru w części miasta. Pod internetową petycją w tej sprawie złożono ponad 3 tys. podpisów. Problem dotyczy siedmiu dzielnic lub osiedli: Bagry, Kabel, Podgórze, Płaszów, Rybitwy, Wola Duchacka i Złocień.
Dziś przed budynkiem Urzędu Miasta Krakowa odbyła się konferencja prasowa dotycząca problemu uciążliwego zapachu na terenie kilku krakowskich osiedli. W konferencji uczestniczyli Anna Dworakowska z Krakowskiego Alarmu Smogowego, mieszkaniec miasta Tomasz Otko, a także Maciej Fijak z Akcji Ratunkowej dla Krakowa.
Jednym z tematów wtorkowej konferencji prasowej była zaplanowana na środę sesja Rady Miasta Krakowa. W porządku obrad znajduje się punkt dotyczący problemu odoru.
"Informacja Prezydenta Miasta Krakowa w sprawie uciążliwości odorowych występujących na terenie południowo-wschodniej części Krakowa oraz działań podjętych przez powołany do rozwiązania tego problemu zespół zadaniowy - wraz z dyskusją" - brzmi treść dziewiątego punktu porządku obrad sesji.
Jak podkreślał podczas konferencji Maciej Fijak z Akcji Ratunkowej dla Krakowa, "mamy ze sobą 3 tysiące podpisów, które mieszkanki i mieszkańcy złożyli pod petycją". One zostały zebrane praktycznie w tydzień, mamy nadzieję, że to podziała na pana prezydenta - dodał.
"Stop dla duszącego smrodu na południu Krakowa!" - to nazwa internetowej petycji, pod którą (według stanu na godzinę 20) złożono 3091 podpisów.
"Mijają lata, a nawet dekady, a na południu Krakowa jak śmierdziało, tak śmierdzi. Czasem smród jest tak wielki, że nie da się normalnie funkcjonować i nie pomagają nawet zamknięte okna - czytamy w petycji.
W konferencji prasowej uczestniczył również Tomasz Otko - mieszkaniec Krakowa i członek Miejskiego Zespołu Zadaniowego ds. ograniczania uciążliwości zapachowej w południowo-wschodnich rejonach Krakowa.
Ja mieszkam na terenie Płaszowa od 7 lat i nigdy nie przyjąłem do wiadomość, że w tej części śmierdziało i zawsze będzie śmierdziało. Uważam, że prawo do oddychania czystym, wolnym od smrodu powietrzem we własnym domu jest naszym prawem podstawowym - mówił Tomasz Otko.
Jak podkreślał, "w 2016 roku jako mieszkańcy złożyliśmy pierwszą petycję, podpisało się pod nią 1,4 tys. osób". W 2017 roku magistrat zorganizował spotkanie z mieszkańcami, wzięło w nim udział 250 osób. I wtedy, pod naporem gniewu mieszkańców, miasto zadeklarowało, że zajmie się na poważnie tym problemem, a oczyszczalnia zostanie poddana procesowi hermetyzacji - powiedział.
Zaznaczył, że "mamy rok 2023 i nigdy nie śmierdziało tak bardzo, jak w ciągu ostatnich 2 lat". Mam poczucie absolutnej klęski. Jako mieszkańcy jesteśmy źli i rozczarowani - dodał.
Tomasz Otko uważa, że "jak śmierdziało tak śmierdzi". Mamy już dosyć i żądamy, aby w naszych domach przestało śmierdzieć - stwierdził.
Jak podkreślała Anna Dworakowska z Krakowskiego Alarmu Smogowego, "jako organizacja zajmująca się jakością powietrza m.in. w Krakowie (...) jak najbardziej popieramy żądania mieszkańców dzielnic południowych i wschodnich".
Apelujemy do władz Krakowa, aby zająć się tym problemem na poważnie, bo jeśli zespół (Miejski Zespół Zadaniowy - red.) działa od kilku lat i problem nie został rozwiązany, a nawet nie została określona ścieżka dotarcia do celu, to coś jest mocno nie tak - mówiła.
Zaznaczyła, że "mieszkańcy tych dzielnic mają prawo do oddychania powietrzem wolnym od smogu, ale również wolnym od smrodu".