"Górka odpadów rośnie w oczach i zaraz zaczną biegać tu szczury" – zaalarmowali reportera RMF MAXX mieszkańcy ul. Kościuszki w Krakowie. Po interwencji naszego dziennikarza nielegalna górka śmierci, wraz z pojemnikiem, który był ustawiony w złym miejscu, zostały usunięte.

Z nieprzyjemnym problemem spotkali się mieszkańcy remontowanej ul. Kościuszki w Krakowie. Ktoś w złym miejscu ustawił pojemnik na odpady. W niedługim czasie wypełnił się on workami ze śmieciami, które później ludzie zostawiali także wokół pojemnika.

W związku z tym mieszkańcy zwrócili się do reportera RMF MAXX Przemysława Błaszczyka z prośbą o interwencję. Górka odpadów rośnie w oczach i zaraz zaczną biegać tu szczury - skarżyli się.

Po kilkunastu minutach od naszego zgłoszenia na miejscu pojawiły się służby MPO, które wywiozły śmieci. Generalnie ten pojemnik powinien być po stronie pl. Na Stawach, czyli z możliwością dojazdu śmieciarki do tego punktu - tłumaczy Piotr Odorczuk z MPO Kraków.

Jak dodaje, takie punkty w tej okolicy są przy ul. Lelewela, przy Tatarskiej i przy pl. Na Stawach. Udało się zlikwidować odpady i przenieść ten pojemnik na właściwą stronę. Prosimy mieszkańców o to, żeby go nie przesuwać - podkreśla.

Nie wiadomo, w jaki sposób pojemnik znalazł się w złym miejscu. 

Najprawdopodobniej ten kontener był na podwórku. Został wysunięty na ulicę Kościuszki i ktoś zrozumiał, że to prawdopodobnie jest kolejny punkt do składowania odpadów. W związku z tym te odpady zaczęły się tam bardzo szybko pojawiać - tłumaczy Michał Pyclik z Zarządu Dróg Miasta Krakowa.

Urzędnicy proszą, aby ewentualne problemy tego typu zgłaszać do pracowników budowy lub biura budowy. Zarówno wykonawcy jak i nam, zależy nam na tym, aby ułatwić życie mieszkańcom, ponieważ zdajemy sobie sprawę, że ten remont jest mocno uciążliwy - podkreśla Michał Pyclik.

"Wyprawa" z workiem śmieci na drugą stronę ulicy

Mieszkańcy w rozmowie z reporterem RMF MAXX skarżą się jednak, że dużą uciążliwością jest wynoszenie odpadów na drugą stronę ul. Kościuszki.

Jak tłumaczą, najpierw trzeba ominąć ogrodzenie, później przedostać się przez rozkopaną ulice, a następnie przejść przez powstające właśnie torowisko. 

Tutaj będzie musiało się biuro budowy zastanowić, czy jest możliwość zorganizowania jakiegoś kolejnego punktu dla mieszkańców - wyjaśnia Pyclik.

Oczywiście o to chodzi, żeby mieszkańcom było możliwie jak najwygodniej, ale ustawianie kolejnych punktów może utrudnić też manewrowanie na placu budowy. Kierownik budowy musi się zastanowić, czy jest w stanie wyznaczyć kolejne miejsce, czy też nie - podkreśla.

Wszystkie prace na ul. Kościuszki powinny zakończyć się do 15 grudnia.

Opracowanie: