O sporym szczęściu może mówić seniorka z Kielc, która wprawdzie zastosowała się do instrukcji wydawanych przez oszustów, ale nie straciła 30 tys. złotych. Kobieta źle odłożyła słuchawkę telefonu i przestępcy nie mogli się do niej dodzwonić.

REKLAMA

Najpierw z 85-latką skontaktował się rzekomy pracownik poczty, który informował ją o doręczeniu przesyłki pocztowej. Kilkanaście minut później zadzwonił inny mężczyzna. Przedstawił się jako funkcjonariusz policji i powiedział seniorce, że telefon, który odebrała wcześniej jest częścią oszustwa. Poinstruował kobietę, że musi zabezpieczyć swoje oszczędności.

Wykonując instrukcje przestępcy seniorka poszła do banku, wypłaciła oszczędności, wróciła do domu i czekała na kontakt z jego strony. Telefon jednak nie dzwonił.

85 - latka zadzwoniła na numer alarmowy 112, a gdy do jej mieszkania zapukali prawdziwi policjanci, opowiedziała im całą historię.

Policja przypuszcza, że oszust mógł dzwonić do kobiety, ale słyszał w słuchawce sygnał zajętej linii, bo 85-latka po rozmowie z fałszywym funkcjonariuszem źle odłożyła słuchawkę.