Szczęśliwie zakończyły się noce poszukiwania 31-latka. Mężczyzna po kłótni z partnerką, znajdując się pod wpływem alkoholu, wyszedł z mieszkania w samej bluzie. Jak się okazało wszedł do lasu i spędził tam kilka godzin. Kiedy uświadomił sobie, że zaginął, wezwał na pomoc służby. Tuż przed godziną 4 odnaleźli go policjanci.
O godzinie 3 w nocy dyżurny skarżyskiej jednostki policji odebrał zgłoszenie w sprawie 31-latka, który zaginął w lesie pod Skarżyskiem-Kamienną. Policjanci ustalili, że mężczyzna pochodzi z powiatu ostrowieckiego, od kilku miesięcy zamieszkuje w Skarżysku - Kamiennej i niezbyt dobrze zna topografię miasta.
Okazało się, że kilka godzin wcześniej będąc pod wpływem alkoholu pokłócił się z partnerką i w samej bluzie wyszedł z mieszkania. Idąc drogą w kierunku Majkowa wszedł do lasu i tam zaginął. Na szczęście udało mu się rozpalić małe ognisko, przy którym się rozgrzewał. Kiedy uświadomił sobie, że nie jest w stanie wyjść z lasu wezwał na pomoc swojego ojca. Niestety nie przyniosło to rezultatu, więc zadzwonił pod numer alarmowy 112.
Stróże prawa natychmiast zaczęli działać. Temperatura na zewnątrz wynosiła kilka stopni poniżej zera. W rejon zaginięcia skierowano policyjne patrole.
Mężczyzna usłyszał sygnały dźwiękowe w radiowozach i zaczął iść w ich kierunku. Po kilku minutach 31-latek zauważył niebieskie światła i dotarł do policjantów. Był wyziębiony i został zbadany przez medyków. Na szczęście nic mu się nie stało.